Wyłączona sygnalizacja świetlna za kilkadziesiąt tysięcy złotych stoi w Toruniu. Nie działa, bo okazało się, że w tym miejscu jest całkowicie niepotrzebna – donosi “Gazeta Wyborcza Toruń”. Przy okazji budowy Galerii handlowej przeprowadzono w Toruniu wiele inwestycji drogowych, które miały ułatwić dojazd. Za 50 tys. zł na skrzyżowaniu postawiono sygnalizację, którą wyłączono po kilku miesiącach. - Nie wiem, dlaczego znalazła się na tym skrzyżowaniu - mówi jeden z toruńskich taksówkarzy. - Kiedy była włączona, powstawały tu gigantyczne korki. Nie było mowy o płynnej jeździe. Miejski Zarząd Dróg zdaje sobie sprawę, że inwestycja nie jest trafiona. - Prognozy wskazywały, że sygnalizacja jest w tym miejscu potrzebna - mówi Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik MZD. - Rzeczywistość zweryfikowała jednak nasze przypuszczenia. Fundusze na budowę sygnalizacji nie pochodziły co prawda z kasy Urzędu Miasta Torunia, ale to gmina zatwierdzała umowę z firmą przeprowadzającą inwestycje drogowe w rejonie galerii handlowej. Czy pieniądze na niepotrzebne światła można uznać za stracone? - W sierpniu skończy się remont ulicy - mówi rzecznik MZD. - Po jego zakończeniu będziemy obserwować skrzyżowanie. Niewykluczone, że wtedy włączymy sygnalizację. Miejski Zarząd Dróg twierdzi, że światła można też przenieść w inne miejsce Torunia.
Niepotrzebna sygnalizacja
25 maja 2008