Zrobimy przegląd znaków zakazu zatrzymywania i zdejmiemy niepotrzebne - deklaruje po naszym tekście o anarchii na drogach Miejski Zarząd Dróg. Na przykładzie ciągu śródmiejskich ulic Dąbrowskiego - Nowowiejskiego oraz Śląskiej - Kilińskiego opisaliśmy, że kierowcy parkują, nie zważając na znaki. Co może prowadzić do wypadków - jak na Dąbrowskiego przed Jasnogórską, gdzie stojące samochody zasłaniają widoczność. Dla straży miejskiej nie jest to najwidoczniej "drastyczny przypadek łamania prawa", bo tylko wtedy interweniuje. Ale znaleźliśmy też miejsca, w których parkujące auta nikomu nie przeszkadzają. Efekt jest taki: samochody i tak stoją - za darmo - w płatnej strefie – informuje “Gazeta Wyborcza Częstochowa”.