W całym RFN przeprowadzono 24-godzinną obławę na piratów drogowych. Kontrolowano szybkość w 8500 miejscach. W akcji udział wzięło prawie 15 tys. policjantów. Była to największa jak dotąd w RFN akcja kontroli szybkości na drogach. Jej pomysłodawcą był minister spraw wewnętrznych w rządzie krajowym Nadrenii Północnej-Westfalii Ralf Jaeger, który w ubiegłym roku zainicjował taką akcję w tym landzie. Pomysł ten podchwycili szefowie MSW wszystkich landów i tak powstała akcja ogólnoniemiecka. Podobne obławy na piratów drogowych prowadzono także w Dolnej Saksonii i Holandii. Skontrolowano prawie 820 tys. samochodów, złapano 30 tys. kierowców, którzy przekroczyli szybkość, 338 osobom odebrano czasowo prawo jazdy. Niektóre z miejsc do kontroli wybrali sami użytkownicy dróg informując władze, które miejsca uważają za szczególnie newralgiczne. Zgłaszano je telefonicznie albo mailem. W Internecie udostępniono wykaz miejsc, gdzie ustawiono radary, dostępne były także oficjalne strony policji, informujące o lokalizacji kontroli. Jedynie policja z Saksonii nie podała tych lokalizacji; Dolna Saksonia ogłosiła te informacje dopiero w dniu akcji.
I krótka, ale znacząca dygresja: według niemieckiego kodeksu drogowego za przekroczenie dopuszczalnej szybkości na terenie zabudowanym (50 km/godz.) o 21-25 km płaci się karę 80 euro, i zarabia jeden punkt w rejestrze. Przekroczenie dozwolonej szybkości o ponad 31 km na terenie zabudowanym lub o 41 km na zwykłej drodze powoduje utratę prawa jazdy na co najmniej miesiąc i karę pieniężną. Jak informuje Niemiecka Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w roku 2012 przyczyną połowy śmiertelnych wypadków na autostradach była zbyt szybka jazda; na drogach krajowych przekroczenie szybkości było przyczyną 37 proc. wypadków śmiertelnych. Ogółem na niemieckich drogach w roku 2012 zginęło 3606 osób.