
(Fot.: PD@N 447-1)
Warszawski ZTM poprosił pasażerów, by ustępowali miejsca starszym i chorym. Młodzi odpowiedzieli: płacę, więc siedzę, a stary niech zostanie w domu.Matka niepełnosprawnego trzylatka zaapelowała kilka miesięcy temu do "zdrowych leniuchów", by w drodze na perony metra korzystali ze schodów, a windy zostawili potrzebującym. Część czytelników "Metra" i internautów odpłaciła jej lawiną wyzwisk i zarzutów, że domaga się dla siebie i swojego chorego dziecka przywilejów. W ostatnich kilku tygodniach trwała kampania społeczna stołecznego ZTM. W autobusach i tramwajach zawieszono plakaty apelujące o ustępowanie miejsca niepełnosprawnym, osobom starczym i kobietom w ciąży. Akcji towarzyszył apel – “Obywatelu powstań”. Był też plakat wygodnie siedzącego młodzieńca i obok stojącej osoby z wyraźnym inwalidztwem i o kulach. Organizatorzy byli zaskoczeni reakcją młodych pasażerów. Oto niektóre z nich: np. ciężarne mają stać bo: dziś wiele kobiet jest grubych, łatwo pomylić ciążowy brzuch z otyłością, więc nie opłaca się podnosić; bo ciąża to nie choroba; lub inne - starszym się nie ustępuje, bo: to "mohery" sprawiły, że starszych się nie szanuje; bo w godzinach szczytu powinni siedzieć w domu, a nie jeździć po mieście; bo "stare baby" wymuszają, by oddać im miejsce i "nawet nie podziękują"; bo po ciężkiej pracy młody człowiek ma prawo wrócić do domu w komfortowych warunkach. ZTM zapowiedział szybki powrót do tej kampanii społecznej.