(Fot.: PD@N 385-39)
Kilkanaście dni temu ujawniono przykład skandalicznych szkoleń kierowców ciężarówek. Zarówno ministerstwo jak i organizatorzy szkoleń podjęli natychmiastowe działania. Instruktorów prowadzących te bulwersujące szkolenia zwolniono, podjęto systematyczne kontrole innych szkoleń, minister sprawę skierował do prokuratury. Tymczasem portal Onet.pl informuje: “okazuje się, że ministerstwo było o nieprawidłowościach informowana już wiele miesięcy wcześniej i nic z tym nie zrobiło - informuje program "Prosto z Polski".Hasłem szkoleń, podczas których kierowców uczono m.in. jak nie zważając na samochody osobowe rozpychać się TIR-em na drodze, stało się już słynne "wal pan w osobówkę". Choć to niezrozumiałe, ale okazało się, że ministerstwo infrastruktury było informowane o nadużyciach już w ubiegłym roku. Wiceminister infrastruktury Tadeusz Jarmuziewicz przyznaje, że wiedział o patologiach w szkoleniach kierowców ciężarówek, ale te komunikaty były "nie klarowne" - jak się wyraził. Kontrolę szkoleń w całym kraju postanowił wszcząć dopiero po ujawnieniu nadużyć.”
Nasi czytelnicy piszą więcej: “Szkoda nawet pisać o tym, ale niestety tak jest w większości ośrodków i nie tylko tych szkolących kierowców samochodów ciężarowych. Jeszcze gorzej jest w OSK szkolących na kat B, B1 i co gorsze wszyscy o tym wiedzą, (instruktorzy, właściciele OSK, nadzorujący urzędnicy z ramienia starostów i urzędnicy w MI. I co, i nic, nikt nic z tym nie robi (...)”.