(Fot.: PD@N 473-30-37ek)
Pytanie: W naszej dzisiejszej rozmowie chciałabym zapytać Pana o pierwsze doświadczenia z egzaminów państwowych prowadzonych na pojazdach ośrodka szkolenia. W wielu krajach kursanci zdają egzamin na pojazdach ośrodka szkolenia, albo nawet na pojazdach rodzinnych. U nas dotychczas wyłącznie na pojazdach ośrodków egzaminowania. Po latach batalii, od września stało się to możliwe. Czy MOTOREX jest jedynym takim ośrodkiem w Polsce? Jak doszło do tego, że WORD Zielona Góra wyraził zgodę i dopuścił do egzaminu pojazdy szkoleniowe?
Odpowiedź: Doświadczenia są bardzo pozytywne. Z siedmiu osób, które podeszły do egzaminu 9. 09. 2013 r. wszystkie wyjechały do miasta, sześć zdało cały egzamin. Można powiedzieć, że dobrze juz było. W Polsce jak w całym cywilizowanym świecie można było zdawać egzamin na swoich pojazdach do początku lat 90. We wrześniu br. mija rocznica pierwszego zielonogórskiego protestu środowiska OSK, którego byłem organizatorem. Jednym z efektów tego protestu było publiczne oświadczenie wicemarszałka woj. lubuskiego pana Jacka Hoffmanna zawierające akceptację obecnie zastosowanego rozwiązania. Sprawę podnieśliśmy ponownie 21.03.2013 podczas drugiego protestu środowiska OSK. Następnie negocjacje z dyrektorem WORD Zielona Góra panem Rafałem Gajewskim z udziałem pana marszałka Hoffmanna i szczęśliwy finał 9. września.
Pytanie: I sprawy techniczne. Musiał Pan przygotować odpowiednio pojazd. Czyli montowanie kamery, system nagrywania? Czy WORD konsultował i zatwierdził przygotowanie pojazdu? Ile ma Pan tak przygotowanych aut do równoczesnego szkolenia i egzaminowania?
Odpowiedź: Na razie mam pięć Punto Grande w tym jedno przygotowane do egzaminowania. Jeden samochód może obsłużyć 2000 egzaminów w skali roku. Z uwagi na możliwość awarii przydałby się drugi tak przygotowany pojazd. Z uwagi na koszt tj. ok 8 tys. zł. jest to zadanie na przyszłość. Żeby uniknąć jakichkolwiek nieporozumień z WORD zleciłem przygotowanie auta tej samej firmie, która obsługuje WORD. Pięć Punto Grande, którymi dysponuję to identyczne pod względem wyposażenia pojazdy. Oczywiście z czasem mogę okamerować wszystkie. Praktycznie każdy z naszych kursantów kilka jazd odbywa konkretnie na tym pojeździe, na którym następnie zdaje egzamin. Nie popadajmy w skrajności. W tym przypadku liczy się postęp zarówno dla kursanta jak i dla OSK. Można oczywiście stawiać sprawę wszystko albo nic. Od 20 lat mieliśmy nic.
Pytanie: W dniu egzaminu stosownie wcześniej podjeżdża Pan z kursantem do WORD i tu sprawdzany jest stan techniczny pojazdu? Sprawność kamery i systemu nagrywania? Sprawdza też dokumenty pojazdu?
Odpowiedź: Samochód, jego przygotowanie zostało protokolarnie odebrane przez WORD. W dniu egzaminu podstawię auto pół godziny przed pierwszym egzaminem, i wówczas sprawdza go pracownik WORD.
Pytanie: Kto ponosi odpowiedzialność w sytuacji, gdy dojdzie do kolizji czy wypadku drogowego? I związana z takim potencjalnym zdarzeniem sprawa ubezpieczenia? Czy ubezpieczyciel postawił jakieś warunki? I pewnie też wyższą cenę?
Odpowiedź: Wszystkie moje samochody są ubezpieczone w pełnym zakresie z uwzględnieniem, że są przeznaczone do szkolenia i egzaminowania. Cena nie jest rażąco wysoka. Na przykład ubezpieczenie wartej ok 50 tyś Toyoty Yaris kosztuje ok. 1500 zł. Podobnie jest z Punto Grande.
Pytanie: Obecność instruktora na egzaminie - dotychczas mógł zgłosić swój udział w egzaminie, jednak najczęściej nie korzystał z tej możliwości. Dzisiaj podstawiając samochód pozostaje w pojeździe – już egzaminacyjnym?
Odpowiedź: Zasada jest ta sama. Instruktor jeżeli chce kursant lub on sam, może uczestniczyć w egzaminie.
Pytanie: Po egzaminie zabierana jest nagranie, ale otrzymujecie kopię?
Odpowiedź: Z pewnością moglibyśmy otrzymać kopię, ale nie korzystamy z takiej możliwości. W każdej chwili mamy dostęp do nagrania z egzaminu niezależnie czy odbył on się na naszym pojeździe, czy na pojeździe WORDu.
Pytanie: Kursanci uczą się i zdają egzamin na jednym pojeździe - to był podstawowy argument za dopuszczeniem pojazdów szkoleniowych - są mniej zestresowani, manewrują pojazdem, który znają. Czyli jest im łatwiej zdać egzamin? A statystyki zdawalności? Pana zdaniem - poprawią się? Jak było na pierwszych egzaminach?
Odpowiedź: Już pierwszy egzamin i reakcje zdających świadczą o tym, że zamysł sprawdza się. zdawalność wyniosła blisko 86%. Nawet nie marzę, że tak będzie zawsze jednak sądzę, że średnia zdawalność na egzaminach z uzyciem auta OSK będzie bardzo istotnie wyższa od średniej zdawalności na pojazdach WORDu.
Pytanie: Taka oferta z całą pewnością podnosi atrakcyjność ośrodka szkolenia. Nasi Czytelnicy zgłaszali wątpliwość, czy kandydat na kierowcę i następnie młody kierowca, który będzie szkolony i egzaminowany na jednym pojeździe, będzie potrafił bezpiecznie poruszać się po drogach, już samodzielnie i innym samochodem? Czy to ułatwienie egzaminacyjne, w efekcie nie pogorszy właśnie bezpieczeństwa ruchu drogowego?
Odpowiedź: To są chyba jakieś żarty. Aż trudno uwierzyć, że dorosły doświadczony człowiek może tak rozumować. W normalnych sytuacjach każdy ma czas i możliwość zapoznania sie z nowym dla siebie pojazdem. Zwracam uwagę, że jest setki różnorodnych modeli pojazdów, którymi można kierować posiadając prawo jazdy kat. B. Egzamin państwowy sprawdza umiejętność bezpiecznego zachowania w ruchu drogowym. Nie ma takiej możliwości żeby 25 minutowy - godzinny egzamin praktyczny, choćby taki jaki obowiązuje obecnie, mogła zdać osoba nie znająca i nie rozumiejąca zasad ruchu drogowego. Przecież nie chodzi o sprawdzenie szybkości uczenia się obsługi nowego modelu pojazdu i odporności na sytuacje psychiczne w tego typu sytuacjach. Proszę przypomnieć sobie program TOP GEAR gdzie trzy osoby, dojrzali kierowcy dostały do dyspozycji trzy różne maszyny, do kierowania których uprawniało prawo jazdy kat. B. Po dwóch godzinach jedna z tych osób nie uruchomiła niczego w pojeździe, druga tylko wycieraczki a trzecia, na swoje i innych nieszczęście, zdołała ruszyć i w efekcie zniszczyć kilka pojazdów stojących na parkingu obok. Czy stąd wniosek, że kurs na prawo jazdy kat. B powinien objąć również naukę jazdy na tych pojazdach? Idźmy do przodu, choćby małymi krokami, ale jednak do przodu. Pamiętajmy, że w stosunku do reszty Europy i tak wyważamy otwarte drzwi.
Pytanie: Ustaliliśmy, że kursantom jest zdecydowanie łatwiej, a ośrodkowi szkolenia? Jednak to sporo dodatkowych czynności? W pojazdach na czas egzaminu, nie prowadzi się szkolenia, więc wasza strata finansowa? Często takie oczekiwanie na egzamin to kilka godzin. Nadto inwestycja w przygotowanie pojazdu – to pewnie kilka tysięcy złotych? Czy za tym pojawia się konieczność podwyższenia ceny kursu?
Odpowiedź: Egzamin jest tak zorganizowany, że poszczególni kursanci są zapisywani na konkretne godziny. Nie ma więc problemów organizacyjnych. Poza tym jestem zdania, że należy uwzględniać interesy wszystkich uczestników procesu uzyskiwania prawa jazdy. Wiem, że w praktyce nie ma sie kto ująć za osobami ubiegającymi się o prawo jazdy ponieważ mimo, że stanowią grupę najliczniejszą są najsłabiej zorganizowani. Ja nie mam z tym problemu ponieważ na równi szanuję swój interes jak i interes moich klientów. Jesteśmy partnerami. Ponieważ nie walczę w lidze tysiąc zł za kurs nie mam potrzeby podwyższenia ceny kursu w związku z tą sytuacją.
Pytanie: Eksperyment udał się?
Odpowiedź: Eksperyment uznam za udany, jeżeli przestanie być eksperymentem, a stanie się możliwością przewidziana w ustawie. Mówiąc hasłowo Polacy zasługują na europejskość także w tej dziedzinie.
Bardzo dziękuję za rozmowę i wyczerpujące odpowiedzi. Prawdopodobnie będą jeszcze inne pytania, już dzisiaj prosimy o zgodę na kontynuowanie tego wywiadu.
Jolanta Michasiewicz (red. nacz. tygodnika PRAWO DROGOWE @ NEWS)
I informacja z ostatniej chwili: W dniu 19.9.2013 r. odbył się drugi egzamin w WORD Zielona Góra przeprowadzony na samochodzie OSK MOTOREX Eugeniusz Kubiś. Zdawały cztery osoby, wszyscy wyjechali do miasta, egzamin zdały trzy osoby. 9.09.2013 i 19.09.2013 r. łącznie do egzaminu państwowego na pojeździe OSK podeszło 11 osób, wszyscy wyjechali do miasta, egzamin zdało 9 osób. O czym poinformował nas pan Eugeniusz Kubiś
Eugeniusz Kubiś (fot.), ur. 1954 r., absolwent Uniwersytetu Adama Mickiewicza, Wydziału Psychologii, od 1984 r. psycholog transportu, należy do Stowarzyszenia Psychologów Transportu w Polsce z siedzibą w Szczecinie. Ośrodek szkolenia kierowców założył w 1990 r., od wielu lat ośrodek szkoli największą w regionie lubuskim liczbę kandydatów na kierowców w kat. A i B. Prowadzi także Pracownię Badań Psychologicznych MOTOREXŽStanisław Kubiś