(275-6)
Dziennik “Życie Warszawy” opisuje zdarzenie, w którym pijany kierowca miała około 1,5 promila alkoholu. Uniknęła kary za spowodowanie kolizji, bo gdy wytrzeźwiała, przyprowadziła świadków, którzy potwierdzili, że upiła się już po zdarzeniu. Powołany przez prokuraturę biegły stwierdził, że w momencie badania alkotestem studentka znajdowała się w fazie wchłaniania alkoholu. Jego zdaniem, mogła spożyć go na 20-30 minut przed pierwszym badaniem. Czyli przed kolizją. Policjanci dodają, że stwierdzony w trakcie badania poziom alkoholu świadczy o tym, że studentka mogła wypić nawet pół litra wódki. - Prokuratura jest coraz słabsza - uważają eksperci. Mimo jednoznacznej opinii biegłego prokurator Barbara Dąbrowska umorzyła dochodzenie. Decyzją o umorzeniu zdziwiony jest też prof. Zbigniew Hołda, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: - Nie wiem, czym kierował się prokurator, ale to orzeczenie jest zaskakujące. Prokuratura nie ma w Polsce autorytetu, jej orzeczenia nie wzbudzają respektu, coś złego się w niej dzieje. Janusza Popiela, prezesa Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach Alter Ego, wymiar sprawiedliwości już zaskoczyć nie jest w stanie. - Zbyt dużo jest podobnych spraw, wiele dotyczy wypadków, w których nawet zginęli ludzie. Coraz częściej działanie policji, prokuratury i sądów podważa wiarę obywateli w sprawiedliwość - twierdzi. Popiel podaje przykłady spraw z ostatnich dni, którymi zajmowało się stowarzyszenie: - W Krakowie nie postawiono zarzutu kierowcy, który pod wpływem alkoholu zabił człowieka, bo lekarz nie zgodził się na pobranie mu krwi. W Strzelcach Krajeńskich, gdzie wypadek spowodował syn samorządowca, sfałszowano protokół pobrania krwi. W Grójcu poduszkę powietrzną z samochodu, na której były ślady krwi pijanego sprawcy wypadku, policjanci przechowywali w szafie. Okazało się, że została wyprana, a potem naniesiono na nią krew kogoś innego.