Szpitale już prawie pół roku czekają na pieniądze za hospitalizację rannych w wypadkach. Fundusz obiecuje, że w ciągu dwóch miesięcy wdroży system, który umożliwi takie rozliczenia – donosi “Gazeta Wyborcza Olsztyn”. Z początkiem października 2007 r. zaczęła obowiązywać ustawa zwana podatkiem Religi, która przewiduje, że za leczenie ofiar wypadków drogowych płacą towarzystwa ubezpieczeniowe. Narodowemu Funduszowi Zdrowia oddają 12 proc. składek OC. Od tego czasu szpitale miały rejestrować pacjentów po wypadkach komunikacyjnych, a NFZ wyłączyć tych hospitalizowanych z limitu wyznaczonego kontraktem i opłacić według kosztów leczenia. - Dotąd żaden taki pacjent nie został rozliczony, choć do końca lutego miałam ich 61 - mówi Krystyna Piskorz-Ogórek, dyrektor szpitala dziecięcego w Olsztynie. - Tymczasem były to często skomplikowane, a przez to kosztowne przypadki z koniecznością leczenia na OIOM-ie i oddziałach zabiegowych, jak chirurgia czy ortopedia. Do tego dochodzi rehabilitacja i wizyty w poradniach. Dyrektorka szacuje koszty z tego tytułu na 300 tys. zł. I dodaje, że gdyby szpital otrzymał te pieniądze, mógłby za nie leczyć tzw. pacjentów ponadlimitowych, czyli chore dzieci przyjęte ponad pułap kontraktu z funduszem. W podobnej sytuacji są też inne szpitale na Warmii i Mazurach. - Czekamy na pieniądze - mówi Halina Sarul, dyrektorka szpitala powiatowego w Giżycku. Dlaczego dotąd się nie doczekały? NFZ wyjaśnia, że aby można było przekazywać pieniądze z podatku Religi, potrzeba informacji z policji o poszkodowanych w wypadku i sprawcach zdarzenia. Aleksandra Kuczko, rzecznik funduszu w Olsztynie, wyjaśnia, że na podstawie informacji z policji oraz Centralnego Wykazu Ubezpieczonych NFZ powstanie Centralna Baza Wypadkowa. - Dotąd policja jeszcze nie przekazuje NFZ informacji o zdarzeniach, stąd też nie jest możliwe stworzenie bazy - mówi rzeczniczka. Kuczko dodaje, że wdrożenie nowego sposobu rozliczania będzie możliwe w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.