Przegląd prasy

Przestańcie masakrować chodniki

18 grudnia 2009

Pod tym apelem podpisujemy się w całej rozciągłości. Oto on: “Apeluję do sumień i umysłów ludzi odpowiedzialnych za Szczecin właśnie jako pieszy. Przestańcie masakrować szczecińskie chodniki! Uruchomcie szare komórki, rozejrzyjcie się wokół! Zacznijcie inwestować w wygodę pieszych! Grudzień, ciemno, zimno, śnieg, deszcz, szyby parują, prowadzenie auta jest naprawdę trudne. I właśnie teraz zuchy z ZDiTM zafundowały szczecinianom w centrum miasta festiwal utrudnień: Sczanieckiej, plac Kościuszki, a teraz jeszcze rozkopana Piłsudskiego. Tłumaczenia, że przetargi tak się układają albo że pod koniec roku zostały pieniądze na remonty, zostawiam bez komentarza. Drogowcy mają swój (nie)mały (niestety) intymny świat i już nic tego nie zmieni. Uczciwie trzeba przyznać, że w Szczecinie w ostatnich latach powstało wiele nowych dróg, rond itp. Jest po czym jeździć i chwała budowniczym za to! Jednak myślenie o komunikacji tylko z perspektywy kierowcy poszło za daleko. Opamiętajmy się! Komunikacja to system bardziej złożony, w którego skład wchodzi komunikacja zbiorowa, rowerowa i piesza. Na Piłsudskiego trwa właśnie akcja przekładania chodników i obniżania krawężników, tak by kierowcy z jeszcze większą łatwością mogli wjeżdżać na trotuar. Ale kto powiedział, że każdy, kto wjedzie autem do centrum, ma mieć zagwarantowany parking? Że priorytetem ma być wyłącznie wygoda kierowców?! Parkowanie samochodów na chodnikach jest przejawem barbarzyństwa. Po pierwsze ogranicza to przestrzeń dla pieszych, po drugie chodniki są w ten sposób permanentnie niszczone. Koło ważącego minimum tonę auta łamie płytę chodnikową bądź ją wypacza, czego efekty są w naszym mieście aż nadto widoczne. Potłuczone, połamane, umazane olejem i zastawiane autami chodniki wywołują (d)efekt domina. Skoro chodniki są połamane, po co je myć i zamiatać. Skoro są brudne i połamane, po co dbać o czystość ulic. Skoro chodniki i ulice są w takim stanie, po co dbać o elewację czy trawniki. Itd. Czy można to zmienić? Można. Ale - jak we wszystkim - potrzebna jest idea. Albo zmiana idei. Podobno w naszym mieście obowiązuje idea Floating Garden. Pomyślmy, czy w ogrodzie nie powinno być miejsca dla pieszych? Jak bardzo bezmyślne, szalone, schematyczne, zapatrzone w dogmat wygody kierowcy są działania ZDiTM świadczy przykład ulicy Rayskiego w Szczecinie na odcinku między Jagiellońską a placem Grunwaldzkim. Rayskiego ma tu ok. 12 metrów szerokości. Od "zawsze" auta parkują tu "na skos", wjeżdżając przednimi kołami na chodnik. ZDiTM przeprowadził w tym miejscu akcję obniżania krawężników (miasto chwali się, że co roku wydaje na to kilka milionów złotych). Rayskiego jest na tym odcinku jednokierunkowa. Gdyby ustawić auta w skos na linii krawężników po obu stronach jezdni, do swobodnej komunikacji pozostałby pas asfaltu o szerokości ok. sześciu metrów! To więcej niż mają do dyspozycji kierowcy na dwukierunkowej (!) Jagiellońskiej. Gdzie rozum? Inna rzecz, że kierowcy parkują na chodnikach na wszelki wypadek (nie pamiętają albo nie chce im się sprawdzić, czy jest zakaz parkowania) albo dlatego, że tak robią inni. Znamienny jest casus ulicy Parkowej, przy której przez lata nikt nie parkował (nomen omen), bo przy ulicy nie ma bezpośrednio chodnika. Aż wreszcie całkiem niedawno ktoś pierwszy się odważył. I okazało się, że można. Teraz codziennie parkuje tam kilkadziesiąt aut. Proszę przejechać się na ulicę Unisławy (okolice budowlanki). Szeroka jezdnia, auta mogłyby parkować po obu stronach. Nie! Stoją na chodnikach. "W temacie parkowania" takich przykładów braku myślenia, logiki, idei jest w Szczecinie znacznie więcej. Apeluję do sumień i umysłów ludzi odpowiedzialnych za Szczecin. Przestańcie masakrować szczecińskie chodniki! Uruchomcie szare komórki, rozejrzyjcie się wokół! Zacznijcie inwestować w wygodę pieszych, rowerzystów - nie tylko kierowców.”

Słowa kluczowe chodnik piesi/ruch pieszych