Lawinowo rośnie liczba zdających egzamin na prawo jazdy. Co ważne, rośnie także odsetek tych, którym udaje się zdać - W dzisiejszych czasach prawo jazdy to już niemal konieczność. Bez niego trudno znaleźć dobrze płatną pracę - tłumaczy Tadeusz Kondrusiewicz, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bydgoszczy. O skali zjawiska najlepiej mówią liczby. Od stycznia do końca lipca 2006 r. w Bydgoszczy do egzaminu na prawo jazdy kategorii B (na samochody osobowe) podeszło niecałe 20,9 tys. ludzi. W analogicznym okresie tego roku - 24,2 tys. Największe zainteresowanie było w marcu i w maju. Wtedy na zdawanie zdecydowało się aż 900 osób więcej niż w tych samych miesiącach ubiegłego roku. - To naprawdę świetny wynik. Zdecydowanie najlepszy od wielu lat - cieszy się Kondrusiewicz. Wpływ na wzrost zdawalności egzaminów miało także zatrudnienie psychologa. Bydgoszczanka Magdalena Podolska rozmawia z kandydatami na kierowców, pomaga im się odstresować, a kiedy jest taka konieczność, wsiada do samochodu i na egzamin jedzie razem z nimi. W ośrodku pracuje od początku lipca. - Początkowo sam nie byłem przekonany, czy dobrze robię, zatrudniając psychologa. Szybko się jednak okazało, że moje obawy były nieuzasadnione. Pani psycholog jest z nami od zaledwie dwóch miesięcy, a już ustawiają się do niej kolejki. Większość ludzi, którzy skorzystają z jej pomocy, jest później mniej zestresowana i zdaje egzamin. To na pewno przełoży się także na liczbę osób, które postanowią zdawać u nas egzamin w przyszłości - twierdzi Kondrusiewicz.