Od czasu wprowadzenia w centrum Radomia strefy płatnego parkowania prawie trzykrotnie wzrosła liczba posiadaczy kart parkingowych dla niepełnosprawnych. Dzięki nim można parkować w strefie za darmo – donosi “Gazeta Wyborcza Radom”. Jak się okazuje, wprowadzenie w mieście strefy płatnego parkowania wywołało niespodziewany efekt - raptownie przybyło nam niepełnosprawnych kierowców. - Karty uprawniające do korzystania z parkingów dla niepełnosprawnych i bezpłatnego postoju w strefie płatnego parkowania posiada 2,5 tys. osób. Do tej pory miesięcznie otrzymywało je średnio 45 osób. W styczniu wydano ich 118 - informuje Katarzyna Piechota, rzeczniczka prezydenta. "Niepełnosprawnym" może zostać każdy. Pierwszy krok to posiadanie wśród członków rodziny lub znajomych osoby niesprawnej ruchowo lub psychicznie. Drugi to przedstawienie orzeczenia o tej niepełnosprawności. Prawo jazdy nie jest wymagane. Dokument może być przyznawany bezterminowo lub jego ważność określa data kolejnego badania lekarskiego. - Osoba niepełnosprawna może wyrobić taką kartę, mimo że nie ma prawa prowadzić auta. Wozić ją może osoba sprawna fizycznie. W takim przypadku kierowca oczywiście może stanąć na miejscu specjalnie oznaczonym lub bezpłatnie w strefie płatnego parkowania - tłumaczy Piechota. Taki kierowca nie może jednak wykorzystywać tej karty, gdy nie wiezie osoby niepełnosprawnej. Grozi mu wtedy mandat i anulowanie karty. Straż miejska zapewnia, że jest na tropie takich "niepełnosprawnych" kierowców. - Stało się to już nagminne. Szczególnie w centrum miasta zauważamy dużo pojazdów z niebieskimi kartami za szybami. Właściciele nie są jednak upoważnieni do korzystania z nich. Ostatni przypadek to kierowca luksusowego samochodu, którego skontrolowaliśmy na deptaku. Był sprawny, a miał kartę - mówi Kazimierz Czachor, komendant radomskiej straży miejskiej. - Dochodzi do tego, że nawet firmy wyrabiają takie dokumenty na swoich niepełnosprawnych pracowników, których nigdzie nie wożą - dodaje. Raport straży miejskiej na ten temat będzie znany pod koniec miesiąca. Wiadomości o całym procederze dochodzą także do Ośrodka Informacji dla Osób Niepełnosprawnych. - Podobno zdarzają się przypadki, że ktoś przychodzi do wydziału zdrowia i stara się dostać kartę za inną osobę. Niepełnosprawny członek rodziny może nawet nie wiedzieć, że jego dokument jest wykorzystywany niezgodnie z przeznaczeniem. Sama mam problemy z poruszaniem się i uważam takie postępowanie za karygodne. Zapewniam, że postaramy się zrobić z tym porządek - mówi Grażyna Czyż, referentka z OION.
Rośnie liczba „niepełnosprawnych” kierowców
28 stycznia 2008