W pięciu punktach Gdańska stoją już tablice informacyjne, promujące jazdę "na suwak" - donosi “Dziennik Bałtycki”. - Powinno się w zasadzie mówić "na zamek błyskawiczny", bo tak brzmi to po niemiecku - mówi Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska, powołując się na doświadczenia naszych zachodnich sąsiadów. A chodzi o to, by kierowcy ustępowali sobie miejsca i wpuszczali przed siebie pojazdy z pasów zanikających na jezdniach wielopasmowych. W Polsce niestety tak się nie jeździ. Tablice informacyjne stanęły w tych punktach Gdańska, gdzie zdaniem władz miasta problem jest największy. Do zaleceń powinni się więc stosować kierowcy zjeżdżający z estakady na wysokości stacji Lotos przy ulicy Elbląskiej, opuszczający Rondo de La Salle w kierunku Wrzeszcza na ul. Słowackiego, jadący w kierunku centrum ulicą Jana z Kolna oraz w dwóch miejscach alei Armii Krajowej - przed skrzyżowaniami z ul. Łostowicką oraz Kartuską. Akcję promuje też billboard przed budynkiem Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Umieszczone na nim hasło "Rozładujmy korki w mieście" analizuje jednak Lisicki: - Jazda "na suwak" nie przyspieszy ruchu, ale poprawi jego płynność i skróci kolejki aut - mówi wiceprezydent.
Podobnie w Bydgoszczy. W czterech miejscach miasta ustawiono pierwsze znaki informujące o zasadzie jazdy “na suwak”. - Mam nadzieję, że dzięki nim nasi kierowcy będą jeździć kulturalniej - mówi Jan Siuda, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Chcemy zachęcić kierowców do większej życzliwości przy poruszaniu się po zatłoczonych ulicach naszego miasta. Mamy też nadzieję, że usprawni to ruch w miejscach przewężeń i poprawi przepustowość - wyjaśnia Siuda. Również bydgoscy policjanci życzliwie odnieśli się do nowego znaku, jednak podkreślają, że za jego nieprzestrzeganie nic nie grozi. - To znak promujący pewien styl jazdy, jej większą kulturę - zaznacza Ewa Przybylińska, rzecznik komendy miejskiej policji. - Dopóki oficjalnie nie znajdzie się w kodeksie drogowym, jest apelem o życzliwość i rozsądek kierowców - dodaje.