(Fot.: PD@N 348-2)
Jak przekonuje “Express ilustrowany” część instruktorów łódzkich szkół nauki jazdy twierdzi, że wraz z pogorszeniem się sytuacji finansowej Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, drastycznie spadła zdawalność i jest najniższa w historii ośrodka. Według nas - informuje redakcja dziennika - zdecydowanie poniżej 20 procent. - Egzaminatorzy oblewają za najmniejsze uchybienia. Podejrzewamy, iż ma to ścisły związek z tym, że kasa WORD świeci pustkami - komentuje redakcja. - Takie pomysły są może dobre na scenariusz filmu sensacyjnego, ale nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - ripostuje Dariusz Kucharski, p.o. dyrektor WORD. - Jeśli mielibyśmy oblewać, by zwiększać zyski z egzaminów, to już na karku siedzieliby nam prokuratorzy. Za takie rzeczy idzie się do więzienia. Całkowicie dementuję więc te rewelacje. Faktycznie zdawalność mamy najniższą w kraju, ale według moich danych, wynosi ona 26,5 proc. Jako przyczyny trudnej sytuacji finansowej mogą być wzrastające koszty; niezmienne od 2006 roku opłaty za egzaminy; zwyżka cen paliwa; wzrost pensji egzaminatorów oraz zmniejszająca się w sposób znaczący liczba osób zdających.