W sumie zatrzymano już 70 podejrzanych w sprawie tzw. łowców blach – fikcyjnych kolizji samochodowych. Specjalna grupa policjantów Centralnego Biura Śledczego od kilku miesięcy prowadzi śledztwo na terenie województw: małopolskiego, śląskiego i świętokrzyskiego. W ciągu ostatniej doby zatrzymano 4 kolejne osoby związane z tą sprawą. Straty firm ubezpieczeniowych sięgają milionów złotych. Od kilku miesięcy w Małopolsce toczy się śledztwo w jednej z największych w ostatnim czasie afer tzw. łowców blach czyli organizowania fikcyjnych kolizji samochodowych. Część podejrzanych ma zarzuty udziału w przestępczej strukturze zorganizowanej. Do tych zarzutów dochodzą liczne oszustwa na szkodę firm ubezpieczeniowych wyłudzenia poświadczenia nieprawdy a także korupcji. Podejrzanym grożą kary do 8 lat więzienia. Wśród zatrzymanych są przedstawiciele wielu zawodów: właściciele warsztatów samochodowych, firm holowniczych, pracownicy firm ubezpieczeniowych - agent ubezpieczeniowy i rzeczoznawca majątkowy, a także 3 funkcjonariuszy ruchu drogowego. 12 osób zostało tymczasowo aresztowanych, 24 pozostają pod policyjnym dozorem, a w stosunku do pozostałych zastosowano poręczenia majątkowe. Jak wstępnie ustalono, przestępcy kupowali uszkodzone samochody (lub odpowiednio je uszkadzali w kilku warsztatach samochodowych ) a następnie rejestrowali je na zwerbowane wcześniej osoby tzw. słupy (często do tej roli angażowali kobiety, które za swoją rolę dostawały około 1 tysiąca złotych). Następnie dowozili je na miejsce fikcyjnych kolizji. Do stłuczek wzywano zaprzyjaźnionych funkcjonariuszy, który potwierdzali kolizje. W ten sposób sfingowano setki kolizji. Prowadzący śledztwo policjanci ustalili, że tylko w wypadku trzech samochodów biorących udział w kolizji podejrzani wyłudzali ok. 60 tysięcy złotych. Jak do tej pory zabezpieczono mienie należące do podejrzanych w wysokości ok. 700 tysięcy złotych. W ciągu ostatniej doby zatrzymano 4 kolejnych podejrzanych. Dzisiaj zostaną doprowadzeni do prokuratury z zarzutami oszustw na szkodę firm ubezpieczeniowych. Policjanci nie wykluczają kolejnych zatrzymań.