Według niezależnych badań na stacji paliw co szósty kierowca myje szyby, co dwudziesty drugi kontroluje poziom oleju, a zaledwie co czterdziesty sprawdza ciśnienie w oponach. Tymczasem stan ogumienia w zasadniczy sposób wpływa na zużycie paliwa i bezpieczeństwo ruchu. Specjaliści oceniają, że w jadącym z przeciętną szybkością aucie osobowym aż 20 procent paliwa zużywa się na pokonanie oporów toczenia kół. Jeśli opony są niedopompowane, zużycie paliwa zwiększa się o kilka procent, szybciej także niszczą się gumy – ostrzega “Rzeczpospolita”.
Niedopompowana opona w czasie toczenia rozgrzewa się do znacznie wyższej temperatury niż mająca prawidłowe ciśnienie. Odpowiednio napompowana opona po ok. godzinie jazdy osiąga przewidzianą przez konstruktorów temperaturę pracy, wynoszącą 80 - 90 stopni Celsjusza. Ta sama opona pracująca w identycznych warunkach, ale z ciśnieniem zmniejszonym zaledwie o 0,3 bara (co jest trudne do zauważenia gołym okiem), już po ok. 30 minutach ma temperaturę 120 stopni C. Przegrzanie powoduje nie tylko jej szybsze zużywanie się, ale grozi jej rozerwaniem. Samochodem z niedopompowanymi oponamitrudniej kierować, co udowodnili specjaliści Renault na torze próbnym. O ile nagła zmiana pasa ruchu przy prędkości 50 km/h i prawidłowym ciśnieniu w kołach (2,2 bara) jest w miarę prosta, o tyle takie samo auto z niedopompowanymi kołami (przód 1,6 bara, tył 1,2 bara) przy tej samej prędkości wymykało się spod kontroli kierowcy.