Przegląd prasy

Suwaki już na ulicach

19 września 2008

W pięciu miejscach Gdańska pojawiły się znaki "jazda na suwak". Mają one zachęcać kierowców, aby tam, gdzie zanika jeden z pasów ruchu, dojeżdżali do jego końca. Po to, aby usprawnić ruch na drogach. To efekt ogólnopolskiej akcji "Gazety" "Pomóżmy sobie w korkach".  Jesteśmy na dwupasmowej drodze. W pewnym momencie prawy pas się kończy. Przed zwężeniem mamy dwa pasy ruchu. Lewy, na którym snuje się sznur samochodów, oraz prawy, który jest pusty. Nikt nie chce jechać pasem, który zanika. Dlaczego? Każdy, kto chce z takiego pasa włączyć się do ruchu, w Polsce jest uważany za chama i cwaniaka. Czasem znajdzie się też "społecznik", który zablokuje ten pas, tak aby nikt nie mógł dojechać nim do końca. Często nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób łamie przepisy. - To jest wykroczenie. Nie można blokować pasa, po którym normalnie może odbywać się ruch - tłumaczył w "Gazecie" Janusz Staniszewski z sekcji ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Znaki "jazda na suwak" propagują zupełnie inny styl jazdy w takich miejscach. Polega on na tym, że do zwężenia dojeżdżamy oboma pasami ruchu, a tam naprzemiennie kontynuujemy jazdę na pasie, który pozostał. Działa to jak zamek błyskawiczny, a dzięki temu jazda odbywa się płynnie, a sznur samochodów jest dużo krótszy. - Kierowcy uważają, że ten, kto jedzie do końca pasa, który zaraz się skończy, jest cwaniakiem. Jednak jest to jak najbardziej słuszne zachowanie. W takich miejscach kierowcy powinni się włączać do ruchu naprzemiennie - zapewnia Janusz Staniszewski.

Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska: Sam jestem kierowcą i często nie mogłem zrozumieć, dlaczego w miejscach, gdzie zanika jeden z pasów ruchu, kierowcy korzystają tylko z jednego pasa, a gdy dojeżdżałem do zwężenia kończącym się pasem, witały mnie tam klaksony. Dlatego od pewnego czasu zastanawialiśmy się, w jaki sposób wypromować wśród kierowców jazdę na zasadzie zamka błyskawicznego. Jest ona z powodzeniem stosowana w innych krajach. Bo bez wytłumaczenia kierowcom, że to naprawdę usprawni ruch, stawianie jakichkolwiek znaków nie miało sensu. Akcja "Gazety" więc rozwiązała problem promocji, a my dzięki temu już wczoraj postawiliśmy w pięciu miejscach tablice "jazda na suwak". Mam nadzieję, że kierowcy szybko przekonają się, że jeżdżenie w ten sposób naprawdę ułatwi im życie.

Słowa kluczowe korki znaki drogowe