Temat powracający – jak wyrzucić “elki” blokujące ulice z miasta? W Poznaniu problemem zajmowała się nawet Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Miasta Poznania – przypomina “Głos Wielkopolski”. "Elki" uczą się manewrów na wąskich, jednokierunkowych uliczkach, które są blokowane. Kursanci potrafią nawet przypadkowo dewastować bramy wjazdowe i płoty. - Gdyby jedna z tras egzaminacyjnych nie wiodła tymi uliczkami, nikt z nas, instruktorów, by tam nie jeździł, bo jest po prostu niebezpiecznie - mówi Zbigniew Ogiński, prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia Ośrodków Szkolenia Kierowców i Instruktorów. Problemami komunikacyjnymi mieszkańców osiedla zainteresował się nawet wojewoda Piotr Florek. Gdy rok temu rozpoczynał się kompleksowy remont ulicy Winogrady, prosił Mariusza Praska, dyrektora WORD, by porozmawiał z egzaminatorami o zmianach utartych tras. Taka rozmowa się odbyła. Była moja osobista prośba o wyjeżdżanie podczas egzaminów poza Winogrady, nawet za Wartę - tłumaczy Aleksander Kowalewicz, zastępca dyrektora WORD odpowiedzialny za egzaminy. Tyle tylko, że ani mieszkańcy, ani instruktorzy ze szkółek, takiej zmiany nie odczuli. Mieszkańcy są tak dalece zdeterminowani, że już dyskutowali o zablokowaniu uliczek i ustawianiu na nich kamieni. W Lesznie radni pracują nad projektem uchwały, który wprowadzałby zakaz ruchu "elek" w centrum miasta w godzinach szczytu. Praktyki dyrektora WORD w Pile pokazują, że jednak się da. Na początku roku wpadł mu do głowy dość kontrowersyjny pomysł: jeżeli jego egzaminatorzy nie będą prowadzić w centrum miasta manewrów, to kursanci nie będą wjeżdżać tam ze swoimi instruktorami, żeby je przećwiczyć. Wprowadził więc zakaz jazdy dla swoich samochodów egzaminujących po niektórych rejonach miasta. Pomogło, bo dziś w tych miejscach samochodów z biało-niebieską tabliczką jest już nieco mniej.