Przegląd prasy

Tablica drogowa to nie gazeta

30 stycznia 2008

Od 35 tys. do 120 tys. zł kosztuje podatników jedna tablica elektroniczna. Przy krakowskich ulicach ustawiono ich aż 23, aby informowały kierowców o sytuacji na drogach. Zamiast tego wyświetlana jest... reklama dwutygodnika miejskiego – donosi “Gazeta Krakowska”. Kierowcy nie kryją oburzenia, że z kosztownych tablic, zamiast informacji o warunkach pogodowych, korkach i utrudnieniach w ruchu, mogą dowiedzieć się o dwutygodniku “Krakow.pl” wydawanym przez Urząd Miasta. Rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu w Krakowie przyznaje, że tablice nie powinny służyć reklamie i powierzchnia ta nie zostałaby udostępniona w tym celu nikomu innemu. Urzędnicy prezydenta miasta nie widzą jednak niczego niestosownego w reklamowaniu miejskiej gazety na tablicach zakupionych za publiczne pieniądze. - Gazeta jest biuletynem informacyjnym miasta Krakowa. Dlatego korzystamy z takiego narzędzia jakim jest ZDiT, bo jest to jednostka miejska - wyjaśnia Filip Szatanik z biura prasowego. Zapewnia jednak, że jeśli pojawią się ważne informacje o ruchu drogowym, wiadomość o miejskiej gazecie zniknie. - Treści, wyświetlane na elektronicznych tablicach są sprawą ZDiT. Jestem jednak przeciwny temu, by pojawiały się tam wiadomości niezwiązane z informacjami drogowymi - podkreśla podinsp. Krzysztof Burdak, naczelnik sekcji ruchu drogowego krakowskiej komendy miejskiej. Kierowcy na widok nowego "komunikatu drogowego" reagują irytacją. - Niewiele mnie obchodzi informacja o jakiejś gazetce - przyznaje kierowca z Krakowa. - Czekam na konkrety dotyczące tego, co dzieje się na ulicach w mieście.