Już jesienią wzorem włoskiej Florencji na obrzeżach Krakowa pojawią się telebusy MPK, które na telefoniczne wezwanie przyjadą nawet po... jednego pasażera. Telebusy to konkurencja dla taksówek i prztyczek w nos prywatnym przewoźnikom. To nie pasażer będzie spieszyć się na autobus, ale autobus przypędzi na wezwanie pasażera. Koniec z czekaniem półtorej godziny na krótkiego autosana. Wystarczy zadzwonić do specjalnego dyspozytora i po pół godzinie autobus podjedzie nam "pod nos" - rekomendują pomysłodawcy telebusowego projektu.