Jak podaje "Super Express" znaleźli się naoczni świadkowie wypadku Otylii Jędrzejczak. Ich relacja: samochód prowadzony przez mistrzynię olimpijską nie jechał szybko - a już na pewno dużo wolniej niż 170 kilometrów na godzinę, jak podawały niektóre media. "Mistrzyni nie pędziła jak szalona, nie było to zresztą możliwe, jadąc za wielką ciężarówką. Przyspieszyła dopiero w trakcie manewru wyprzedzania" - relacjonowali świadkowie. Według nich to nie rzekoma nadmierna prędkość była przyczyną wypadku, ale niedoświadczenie kierowcy (Otylia Jędrzejczak ma prawo jazdy od wiosny ubiegłego roku).