W Warszawie osoby, które chcą zdać egzamin na prawo jazdy, muszą wykonywać manewry już tylko na toyotach yaris. Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego wybrał w drodze przetargu właśnie tę markę. Nie posiada ich większość szkół nauki jazdy, tam dominują ople corsy i fiaty punto. Kursanci, obawiają się, że zdawanie egzaminu na innym modelu samochodu zakończy się dla nich porażką. Planują więc wykupienie dodatkowych jazd w szkołach, gdzie mają już toyoty. Takich szkół jest w mieście zaledwie kilka. Są to m.in. Imola, Qursant i Silver. Dlatego wiele osób rezygnuje ze zdawania w Warszawie i woli podejść do egzaminu w WORD w Ciechanowie i Ostrołęce. Szkoły, które proponują egzaminy poza Warszawą, przeżywają w tej chwili oblężenie. - Wiele szkół jazdy, które zakupiły już toyoty, próbuje na całym zamieszaniu zarobić, każąc sobie więcej płacić za jazdy nowymi samochodami. - Przez decyzję WORD-u musieliśmy zainwestować duże pieniądze w kupno nowych samochodów, mimo że nasze corsy i punto są w niezłym stanie - mówi instruktor z Qur-santa. - Musimy sobie odbić to na cenach. Dyrekcja WORD-u w zmianie samochodów nie widzi nic złego. Uważa, że całe zamieszanie wynika stąd, że właściciele szkół jazdy nie byli przygotowani na zamianę samochodów. - To nie nasza wina, że przetarg wygrała Toyota - mówi Andrzej Szklarski, dyrektor stołecznego ośrodka ruchu drogowego. - Po prostu przedstawili najkorzystniejszą ofertę. Nie mogliśmy jej odrzucić tylko dlatego, że w większości szkół są auta innych marek - dodaje. Podkreśla też, że zamiana aut nie wpłynęła niekorzystnie na wyniki egzaminów. - Jest wręcz odwrotnie. Widzimy, co prawda minimalną, ale poprawę. Więcej osób zdaje egzamin, jeżdżąc toyotami, niż to miało miejsc w przypadku opli. Sami kursanci przyznają, że łatwiej im wykonywać manewry japońskim autem niż corsą. Słyszałem, że instruktorzy straszą kursantów, żeby wykupywali jazdy na yarisach, by w ten sposób zarobić. Jednak to nie ma sensu. Przecież kierowca powinien umieć jeździć każdym autem - mówi Szklarski. Według kierownictwa WORD nie spadła również liczba osób, które chcą zdawać w Warszawie. Zarówno w ośrodku mieszczącym się przy ul. Powstańców Śląskich, jak i przy ul. Odlewniczej na egzamin praktyczny czeka się ok. 40 dni. Tylko w nowo otwartym ośrodku przy Hynka jazdę po mieście można zdawać już po dziesięciu dniach oczekiwania. Jednak, jak podkreślają pracownicy WORD, nie ma to nic wspólnego ze zmianą samochodów, ale z tym, że instruktorzy nie poznali jeszcze tras, na których egzaminatorzy z tego ośrodka sprawdzają umiejętności kursantów. Dlatego częściej proponują swoim uczniom zdawanie przy Odlewniczej i Powstańców Śląskich.