Przegląd prasy

Wirtualne wyścigi, także niebezpieczne

20 marca 2007

Zabawa grami komputerowymi pozostawia ślad w ludzkiej psychice. Sprawia, że jesteśmy jeszcze bardziej skłonni do podejmowania ryzyka. Udział w wirtualnych wyścigach odbija się zwłaszcza na zachowaniu młodych mężczyzn za kierownicą prawdziwego samochodu - dowodzą niemieccy naukowcy. 26 stycznia ubiegłego roku na jednej z ulic Toronto miał miejsce tragiczny wypadek. W wyniku nielegalnego wyścigu zorganizowanego przez dwóch mężczyzn zginął taksówkarz. Po całym zajściu w samochodzie jednego z nich policja znalazła płytę z grą komputerową "Need for Speed". Historię tę na łamach "Journal of Experimental Psychology" przytaczają naukowcy z niemieckiego Uniwersytetu Ludwiga Maksymiliana i Allianz Center for Technology. Ale to tylko jeden z wielu zawartych w ich artykule argumentów świadczących o wpływie gier komputerowych na zachowania kierowców. W ciągu ostatnich lat wirtualne wyścigi znalazły się w czołówce najbardziej popularnych gier oferowanych przez przemysł komputerowy - piszą naukowcy. Rozgrywają się one w krajobrazie odtworzonym z na tyle dużą precyzją, że tło jazdy wygląda niezwykle realistycznie. Kierowanie pojazdem często wiąże się z brawurą i konkurowaniem na drodze z innymi. Aby wygrać, należy podejmować ryzykowne zachowania i nierzadko łamać prawo: przekraczać dozwoloną prędkość, najeżdżać na inne pojazdy, a nawet na przechodniów. Naukowcy założyli, że to wszystko musi znaleźć odbicie wjeździe samochodem w tzw. realu. Aby sprawdzić swoje podejrzenia, przeprowadzili trzy eksperymenty. W pierwszym wzięli pod lupę 198 osób, kobiety i mężczyzn. Musieli oni wypełnić ankietę dotyczącą swoich doświadczeń za kierownicą i przed komputerem. Okazało się, że ci, którzy grali najczęściej, jednocześnie najczęściej przyznawali się do agresywnego zachowania na drodze i stosunkowo częstego udziału w wypadkach. W drugim etapie badań uczestniczyło 68 osób. Wzięły one udział w wirtualnych wyścigach lub w grze neutralnej. Następnie zasiadły za komputerowym symulatorem jazdy. Te, które wcześniej, choć jeden raz brały udział w wyścigu, podejmowały w kryzysowych sytuacjach drogowych znacznie większe ryzyko niż osoby grające w grę neutralną. Trzecie badanie objęło 83 osoby. Część z nich musiała zagrać na konsoli w grę typowo wyścigową, w której wygrana wiązała się z łamaniem na dużą skalę zasad ruchu, druga grupa -w grę neutralną. Osoby z pierwszej grupy przyznawały się, że zasiadając za stymulatorem jazdy, o wiele łatwiej dopuszczały do siebie myśli i uczucia związane z podejmowaniem ryzyka niż grający w grę neutralną. Co ważne, problem ten znacznie częściej dotyczył mężczyzn. Nie są to pierwsze wyniki tego typu badań. Kilka tygodni temu The British School of Motoring podała, że niemal co trzeci kierowca przyznaje się do brawurowej jazdy po tym, gdy ścigał się w grach. Dr med. Bohdan Woronowicz, kierownik Ośrodka Terapii Uzależnień w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, potwierdza, że wyniki niemieckich badań trafnie opisują rzeczywistość. Do dzisiaj pamięta słowa młodej zabójczyni, które przeczytał w jednej z gazet. -Myślałam, że krew jest innego koloru - powiedziała. Cała jej wiedza na temat umierania pochodziła właśnie z komputerowych gier. Niestety, o tym, że świat wirtualny potrafi mieszać się graczom ze światem rzeczywistym, słyszymy tylko przy okazji tragedii. Do dr. Woronowicza zgłasza się coraz więcej rodziców, zwłaszcza samotnych matek, którzy nie potrafią sobie poradzić z problemem. - Nastoletni syn spędza godziny przed komputerem. Nie dosypia, zaniedbuje swoje obowiązki - relacjonuje psychiatra i dodaje, że chłopcy ci powinni zostać objęci programem terapii uzależnień. Według ubiegłorocznych badań Nottingham Trent University 12 proc. osób grających w komputerowe gry ma objawy uzależnienia.