Czy elektroniczne tablice na przystankach tramwajowych w Al. Jerozolimskich w Warszawie kiedykolwiek zaczną działać? Firma Ascom nie dotrzymała już czwartego terminu ich uruchomienia – pyta redakcja “Gazety Stołecznej”. 28 wyświetlaczy zamontowano kilka tygodni temu na przystankach na wyremontowanej trasie tramwajowej między rondem Waszyngtona a pętlą na ul. Banacha. Miały pokazywać, ile minut pozostało do przyjazdu określonej linii. System miał uwzględniać wszelkie spóźnienia i wyświetlać rzeczywisty czas oczekiwania na tramwaj. Tablice wciąż jednak są wyłączone. Firma Ascom, które montuje system, miała je uruchomić już 15 października. Ten termin kilka razy przesuwała. Ostatnio zarzekała się, że tablice zaczną działać w miniony weekend. Niestety, nic z tego nie wyszło. Pasażerowie mogą jedynie na przystankach przy rondzie Waszyngtona nacisnąć przycisk pod tablicą i posłuchać zapowiedzi. Damski głos ogłasza, kiedy przyjedzie tramwaj. Kolejność podjeżdżających linii w rzeczywistości jest jednak inna. Dlaczego system informacji pasażerskiej wciąż nie działa? - Nie wiemy, co się dzieje. Firma Ascom nie poinformowała nas, dlaczego ma kolejny poślizg. Naliczamy jej kary za opóźnienia - mówi Wojciech Szydłowski, rzecznik Tramwajów Warszawskich. Przedstawiciel Ascomu odpowiedzialny za kontakt z mediami w weekend nie odbierał telefonu. Wcześniej firma tłumaczyła, że musi zabezpieczyć system przed włamaniami hakerów. Później tłumaczono, że system musi nauczyć się działać o różnych porach dnia, kiedy tramwaje jeżdżą raz szybciej, raz wolniej. Nadal nie wiadomo, kiedy tablice wreszcie zostaną włączone. Miasto ma za nie zapłacić 8,2 mln zł. Remont torów w Al. Jerozolimskich rozczarował mieszkańców jeszcze z innych powodów. Nie udało się zmniejszyć znacząco hałasu na wiadukcie mostu Poniatowskiego, który powodują przejeżdżające tramwaje. Wciąż nie wprowadzono także priorytetu w sygnalizacji dla tramwaju. Dzięki temu podróż miała trwać krócej.