Wróble i sikorki zabijają się o przeźroczyste ekrany dzwiękochłonne stojące przy rzeszowskich ulicach – alarmuje redakcja dziennika “NOWINY 24.”.. Problemu by nie było, gdyby ekrany były kolorowe. Ale tych w mieście jest niewiele. Dlaczego ptaki zabijają się o ekrany? -Nie widzą przeźroczystych elementów - tłumaczą ornitolodzy. W Rzeszowie jest w sumie 10 km ekranów. Bezbarwnych jest najwięcej - 6,2 km. - Na wszystkich są naklejone lub namalowane drapieżniki. Zobowiązują nas do tego przepisy środowiskowe - wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. To powszechnie stosowana w całym kraju metoda odstraszania małych ptaków przed próbą sforsowania ekranów. Ale okazuje się, że nie zapobiega w stu procentach ich śmierci. Przy ulicy Lwowskiej w Rzeszowie są wprawdzie mieszane: zielone u dołu, przeźroczyste u góry ( w mieście jest ich w sumie 2,2 km), ale tutaj też giną wróble i sikorki. Według ornitologów problemu nie ma tam, gdzie stoją ekrany kolorowe np. zielone. Ptaki traktują je bowiem jak ścianę. Ale tych w Rzeszowie jest najmniej, tylko 1,6 km. Stoją m.in. przy ulicy Witosa mimo protestów mieszkańców, którym nie podoba się, to że zasłaniają im widok. - Kolorowe ekrany przepuszczają mało światła. Zasłaniają witryny sklepów i dlatego protestują przeciw nim również ich właściciele. Poza tym są droższe od bezbarwnych - tłumaczy rzecznik.