"Zabawa" w palenie samochodów w noc sylwestrową pozostaje od lat plagą francuskich przedmieść. Nie wiadomo, ile pojazdów zdewastowano tym razem, gdyż francuskie MSW utajniło tę liczbę, aby - jak tłumaczy - wykorzenić samo zjawisko.Jak pisze dziennik "Liberation", minister spraw wewnętrznych Brice Hortefeux dotrzymał swojej niedawnej obietnicy, że nie poda - inaczej niż w ubiegłych latach - liczby spalonych samochodów w noc sylwestrową. W opinii szefa MSW, upublicznianie tej statystyki ośmiela sprawców do nowych aktów wandalizmu. - Podjąłem decyzję, aby położyć kres tym zawodom - tłumaczył Hortefeux w weekend. Dodał, iż trzeba skończyć ze "smutną tradycją polegającą na dowartościowaniu. W ubiegłym roku policja podała, że mimo dużej mobilizacji na ulicach francuskich miast w noc sylwestrową spłonęło co najmniej 1137 samochodów. W ubiegłym roku policja podała, że mimo dużej mobilizacji na ulicach francuskich miast w noc sylwestrową spłonęło co najmniej 1137 samochodów. Według tego samego źródła, rok wcześniej spalono jeszcze więcej - 1147 aut. Szczególnie często dochodzi do tych aktów wandalizmu na blokowiskach paryskich przedmieść, zwłaszcza w departamencie Seine-Saint-Denis.