Przegląd prasy

Zapominamy o pojazdach uprzywilejowanych?

1 sierpnia 2009

Białostocka “Gazeta Wyborcza” relacjonuje takie ono zdarzenie: wyjeżdżający z drogi podporządkowanej radiowóz zajechał drogę motorowi. Doszło do zderzenia. W szpitalu, z potrzaskanymi kośćmi, leży dwóch studentów. - Mam wrażenie, że policja nam wmawia, że to my jesteśmy winni - żali się jeden z poszkodowanych. Wypadek wydarzył się 21 lipca, ok. godz. 14.30 na krajowej "ósemce" w okolicy miejscowości Płociczno-Dubowo. Nie minęła doba od wypadku, a zjawił się u nich ktoś z policji. Chodziło o przesłuchanie, ale nie tylko. Funkcjonariusz dał im do podpisania oświadczenie, że zrzekają się wszelkich roszczeń w stosunku do mundurowych. Dopiero później, od swoich rodzin (te przez internet znalazły świadków wypadku), 22-latkowie dowiedzieli się, jaki przebieg miał wypadek. Że to policjanci zajechali im drogę, że mieli włączone tylko sygnały świetlne, a nie dźwiękowe, że po wypadku zbadana była trzeźwość tylko jednego policjanta (i to pasażera radiowozu, który zamienił się z kierowcą miejscami). Policyjna wersja jest trochę inna. Przedstawił ją dziennikowi asp. sztab. Krzysztof Kapusta, rzecznik suwalskiej policji: - Radiowóz brał udział w pościgu za litewskim volkswagenem, który nie zatrzymał się do kontroli. Wyjeżdżając z lasu na krajową "ósemkę" miał włączone sygnały świetlne i dźwiękowe. Kiedy przejeżdżał przez krajówkę, zaczekał, aż pojazdy na obu pasach ruchu się zatrzymają, dopiero wtedy ruszył. Motocykliści zaś wyprzedzali kolumnę zatrzymujących się pojazdów i zderzyli się z radiowozem. Kto w tym wszystkim ma rację stwierdzi najpierw suwalska prokuratura, a potem sąd.

Z komentarzami należy poczekać, aż właściwe służby zbiorą i przeanalizują materiał. Postawmy sobie jednak pytanie – czy rzeczywiście nie ignorujemy pojazdów uprzywilejowanych? W najbliższym numerze tygodnika PRAWO DROGOWE @ NEWS opublikujemy reportaż z kilku minutowej obserwacji wydzielonego pasa drogowego dla karetek pogotowia. Zachęcamy do jego analizy (!).