Przegląd prasy

Zarabiają na korkach

18 lipca 2010

W stojącej w korkach rosyjskiej stolicy z roku na rok żyć coraz trudniej. Stolica Rosji to najbardziej ciasne z wielkich miast Europy. Na 1 tys. km kw. zmieścić się musi 12 mln mieszkańców i 4 mln samochodów. Musi, ale się nie mieści. Z pułapki korków Moskwa wyjścia nie ma. Winna jest, jak twierdzą urbaniści, "feudalno-komunistyczna" wizja budowy miasta. O budownictwie dróg czytamy w “Gazecie Wyborczej”, w artykule Wacława Radziwinowicz. Polecamy lekturę. My wróćmy do korków moskwianie muszą więc przywyknąć, a niektórzy nauczyli się na nich zarabiać. Właściciele przenośnych toalet przenoszą je na pobocza dróg, gdzie w zatorach stoi się najdłużej. Za wizytę w toi toi biorą tam po 50 rubli (około 5 zł) - dwa razy więcej niż przy stacjach metra. Jednak kierowcy unieruchomionych na godziny aut płacą, bo nie mają wyjścia. Kokosy robi firma Yota sprzedająca bardzo popularny w Moskwie mobilny internet. Jak dowiedziała się "Gazeta" w służbie prasowej spółki, z jej usług coraz chętniej korzystają, jak nam powiedziano, "mieszkańcy korków", którzy zabijają czas w stojących autach, wchodząc na portale społecznościowe. Rzeczywiście w rosyjskim internecie jest mnóstwo nadawanych na żywo relacji ze stołecznych korków i opinii na temat sprawności organizacyjnej władz Moskwy. Złoty interes zorganizowali właściciele firmy Taxi-Biznes. U nich można zamówić supertaksówkę na specjalnych numerach zarezerwowanych dla służb specjalnych i z kogutem. Takie auto, pędząc na sygnale z szybkością, jak obiecuje reklamówka na stronie internetowej spółki, 200 km na godzinę dostarczy klienta z centrum do każdego portu lotniczego Moskwy w 30 minut. Godzina pracy korkoodpornej taksówki kosztuje 5800 rubli (około 600 zł), doba - 58 tys.

Słowa kluczowe korki Rosja