Przegląd prasy

Zastawione jezdnie

22 listopada 2006

Gigantyczne korki mogłyby się zmniejszyć, gdyby mundurowi rozprawili się z kierowcami, którzy zastawiają jezdnie, parkując samochody w niedozwolonych miejscach – apeluje “Rzeczpospolita”. Według dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego Andrzeja Szulca zastawione jezdnie grożą poważnymi wypadkami i potęgują korki. “Każdy samochód stojący na ulicy jest przeszkodą dla innych kierowców, którą czasem trudno bezpiecznie wyminąć” - mówi “Rzeczpospolitej" Andrzej Szulc. Policjanci odpowiedzialni za utrzymanie porządku na drogach także przyznają, że źle zaparkowane samochody stwarzają poważne zagrożenie dla innych kierowców. Dlaczego więc nie wydadzą im wojny? - Każdego dnia wypisujemy setki mandatów, ale przecież się nie rozdwoimy - mówi naczelnik Wydziału Drogowego Komendy Stołecznej Policji mł. insp. Jacek Zalewski. -Wystarczy, że do stolicy przyjedzie ktoś ważny lub - tak jak ostatnio - są wybory i zajęć mamy aż za dużo. Jest jeszcze jeden powód, dla którego policja przymyka oko na blokujące ulice samochody. Wyszkolenie policjanta z drogówki to długi i kosztowny proces. Szkoda, żeby później uganiał się za źle zaparkowanymi samochodami - tłumaczy insp. Zalewski, sugerując, że więcej uwagi problemowi nielegalnie zaparkowanych aut mogłaby poświęcić warszawska Straż Miejska. -To miejska formacja, więc pieniądze z wystawianych mandatów szłyby do kasy ratusza - mówi. Ale rzecznik prasowy straży ripostuje. - Rocznie dostajemy pół miliona zgłoszeń, a jest nas pięć razy mniej niż policjantów. Dlaczego nieprawidłowo zaparkowanymi autami nie zajmą się policjanci z prewencji, którzy nie mają wiele pracy? - pyta Adam Godlewski. A łamiących przepisy coraz więcej.