Przegląd prasy

Znak drogowy połączony ze stacją meteorologiczną

30 listopada 2008

Temperatura spada poniżej zera, nawierzchnia robi się śliska, a na stojącym przy szosie znaku pojawia się oświetlony napis "zwolnij" lub "ślisko". Pierwszy na Warmii i Mazurach taki wyświetlacz jest już na niebezpiecznym odcinku drogi w Rychnowie (między Ostródą a Olsztynkiem”. Drogowcy na różne sposoby próbowali poprawić bezpieczeństwo na tym odcinku. Wprowadzili zakaz wyprzedzania, ograniczyli prędkość do 70 km na godz. i zainstalowali fotoradar. Bez spodziewanych efektów. W okolicach Rychnowa w wypadkach wciąż ginęli ludzie. Sytuację poprawiło dopiero zainstalowanie we wrześniu bariery, która rozdzieliła pasy ruchu i uniemożliwiła wyprzedzanie, oraz trzech fotoradarów. Jednak na tym drogowcy nie poprzestają. Uznali, że i bez możliwości wyprzedzania jest tu niebezpiecznie i trzeba to zagrożenie jeszcze ograniczyć. I tak wpadli na pomysł ustawienia znaku, na którym wyświetlane są informacje z podłączonej automatycznej stacji meteorologicznej. - Jeśli warunki jazdy pogorszą się, na przykład zacznie padać deszcz lub śnieg i nawierzchnia z tego powodu zrobi się śliska, na znaku pojawi się ostrzeżenie, że należy zwolnić - mówi Karol Głębocki, rzecznik prasowy olsztyńskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Znak postawiony w Rychnowie kosztował 60 tys. zł. Jeśli się sprawdzi, to w szczególnie niebezpiecznych miejscach będą ustawiane następne. - Jednak zdajemy sobie sprawę, że nadmiar tego typu znaków może spowodować, że kierowcy przestaną na nie reagować, tak jak się stało w przypadku tzw. "czarnych punktów". Dlatego decyzję o kolejnych znakach będziemy podejmować bardzo ostrożnie - dodaje Głębocki – jak przeczytaliśmy w olsztyńskiej “Gazecie Wyborczej”.