Na bilecie 24-godzinnym można jechać nocą - przyznaje MPK w Częstochowie i przeprasza pasażera zmuszonego przez kierowcę do kupienia biletu, choć miał w kieszeni skasowaną "dobówkę". - Pokazałem kierowcy bilet 24-godzinny, który zaraz skasowałem. Kolejnej nocy też jechałem N3, ale o wcześniejszej porze, przed upływem doby od skasowania biletu. Ten sam kierowca stwierdził, że się pytał w MPK, i mu powiedziano, że na liniach nocnych bilety 24-godzinne w ogóle nie obowiązują. Wskazałem więc na tabelkę z taryfą wiszącą w autobusie, że nic w niej o tym nie ma. To kierowca zadzwonił na centralę MPK, gdzie usłyszał, że to on ma rację, a nie ja. I musiałem kupić bilet. Sięgnęliśmy do uchwały rady miasta, która precyzuje: "bilet 24-godzinny uprawniający do przejazdu na wszystkich liniach dowolną ilość przystanków, dowolną ilością pojazdów, ważny przez 24 godziny od momentu skasowania, w granicach administracyjnych miasta". Tendencją europejską w zarządzaniu komunikacją - a od niedawna i polską - jest zrównywanie opłat za przejazdy w dzień i w nocy. Miasta wychodzą bowiem z założenia, że nie należy swych mieszkańców karać za aktywność po godz. 22. Z tego też powodu zazwyczaj honorowane w nocy także bilety sieciowe. W Częstochowie, niestety, nie: bilet 24-godzinny to wyjątek.