W sobotę (1 grudnia) padł tegoroczny czarny rekord śmierci na polskich drogach. W 175 wypadkach zginęło aż 30 osób, a 215 zostało poważnie rannych. Stało się tak, choć w związku z andrzejkami w całym kraju było znacznie więcej patroli policyjnych. – Mimo tego w sobotę zatrzymano na drogach 590 nietrzeźwych kierowców. Był to też, niestety, rekordowy dzień jeśli chodzi o zabitych – w wypadkach zginęło aż 30 osób, w tym 13 pieszych – mówi Grażyna Puchalska z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. Jak podkreślają policjanci, najczęstszą przyczyną sobotnich wypadków była brawura kierowców i nieprawidłowo wykonywane manewry m.in. wyprzedzanie na trzeciego. W sobotę do wypadków dochodziło w całym kraju. Na drodze między Leżajskiem a Jarosławiem w miejscowości Dębno (Podkarpackie) doszło do zderzenia samochodu osobowego i ciężarówki. Trzy pojazdy osobowe i tir zderzyły się tego samego dnia na trasie Świecko-Poznań-Warszawa, niedaleko Lutola Suchego (Lubuskie). Zginęły dwie osoby. Chwilę wcześniej trzy osoby zginęły w Krakowie, gdy kierowca bmw stracił panowanie nad samochodem i zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie czołowo zderzył się z pędzącym audi. Wśród ofiar była 16-letnia dziewczyna. W sobotę wyjątkowo dużo osób wsiadało za kierownicę po pijanemu. Policja wyłapywała ich, blokując czasami całe ulice i sprawdzając auto po aucie. Przy okazji psy policyjne sprawdzały, czy wracający z imprez nie mają ukrytych narkotyków.