Pytanie: Co zrobić, gdy popsuł się pilot?
Odpowiedź: Elektronika nie jest bezawaryjna. Urządzenia się starzeją i z biegiem czasu również piloty samochodowe i alarmy zaczynają przysparzać właścicielom pojazdów coraz więcej problemów. Większość urządzeń to systemy złożone (np. centralny zamek, alarm i immobiliser w jednym), a za ich sterowanie odpowiada jeden pilot. Oczywiście, jest to bardzo wygodne w codziennej eksploatacji auta, jednak awaria nadajnika często unieruchamia nasze auto na dobre. Wbrew pozorom bardzo łatwo niestety jest zepsuć to urządzenie. Wystarczy, że nadajnik upadnie nam na ziemię, dostanie się do niego trochę wody lub unieruchomi go wyładowanie elektrostatyczne. Sytuacja dodatkowo się komplikuje, kiedy alarm został zamontowany przez poprzedniego właściciela samochodu, a nasza wiedza o tym systemie ogranicza się do znajomości funkcji poszczególnych przycisków pilota. Wtedy nawet pogotowie alarmiarskie może się poddać, chwaląc instalatora za pomysłowe ukrycie elementów zabezpieczenia. W takiej sytuacji pozostaje wezwanie lawety i holowanie auta do warsztatu. Jak znaleźć skutecznego fachowca? Nie jest to łatwe. Najlepiej zgłosić się do tego, który zakładał zabezpieczenie. Serwisy zazwyczaj przechowują dokumentację z montażu urządzenia. Jeśli jednak jest to z rozmaitych względów niemożliwe, poszukajmy warsztatu montującego urządzenia tej firmy, która wyprodukowała alarm znajdujący się w naszym samochodzie. Tak możemy zaoszczędzić na kosztach naprawy.Specjaliści zazwyczaj znają typowe przypadłości i sposób naprawy urządzeń serwisowanej przez siebie marki. Unikniemy więc wymiany całego alarmu, co - z pewnością - zaproponuje nam fachowiec nieznający danego urządzenia. Zamiast 700 zł za montaż nowego systemu wydamy kilkadziesiąt na naprawę własnego.