Rozmowy

Dziś młodzież chce rozumieć, a nie tylko wykonywać polecenia

7 kwietnia 2025

Dziś młodzież chce rozumieć, a nie tylko wykonywać polecenia
Maja i Radosław Surała, właściciele Ośrodka Szkolenia Kierowców ELKA School w Gdyni

Rozmowa z Mają i Radosławem Surała, właścicielami Ośrodka Szkolenia Kierowców ELKA School w Gdyni


- Pamiętają Państwo jeszcze, skąd wziął się pomysł założenia szkoły jazdy? W końcu od tego momentu minęło ponad 20 lat.


Radosław Surała: Zanim powstała nasza szkoła, od dwóch lat byłem już instruktorem nauki jazdy i pracowałem w ośrodku należącym do Ligi Obrony Kraju. W pewnym momencie – wspólnie z kolegą instruktorem i koleżanką z biura – postanowiliśmy, jak to się mówi, „pójść na swoje”. Chcieliśmy szkolić i organizować wszystko po swojemu, zgodnie z naszymi wartościami i pomysłami.
Z czasem do naszego zespołu dołączyła Maja, która świetnie zorganizowała pracę biura i do dziś jest jedną z kluczowych osób w ELKA SCHOOL. Po kilku miesiącach wspólnicy postanowili założyć swoją szkołę w Gdańsku, a my – razem z Mają – zostaliśmy w Gdyni i zaczęliśmy pracować na własny rachunek.
I tak powoli, krok po kroku, budowaliśmy naszą firmę – z pasją, zaangażowaniem i dużą wiarą w to, że można uczyć inaczej: z empatią, cierpliwością i szacunkiem dla drugiego człowieka.

- Jak z tej dość odległej perspektywy zmieniała się Wasza koncepcja pracy, a może nawet priorytety?


Maja Surała: Zaczynaliśmy bardzo skromnie – od jednego samochodu w leasingu. Żeby mieć na pierwszą wpłatę, musieliśmy wziąć kredyt, więc robiliśmy dosłownie wszystko sami: obsługę klientów, dokumenty, wykłady, jazdy. Było ciężko, ale z ogromnym zapałem.
Z czasem dołączały do nas kolejne osoby, a nasza szkoła stopniowo rosła. Dziś współpracujemy z ponad 30 wspaniałymi instruktorkami i instruktorami oraz fantastycznym zespołem koleżanek w biurach. Warto wspomnieć, że nasz pierwszy instruktor – Darek – jest z nami do dziś, na dobre i na złe. To dla nas bardzo symboliczne.
Od samego początku naszym priorytetem było stworzenie odpowiedzialnej szkoły jazdy – takiej, która nie tylko „przygotowuje do egzaminu”, ale uczy prawdziwego, świadomego uczestnictwa w ruchu drogowym. Zależy nam na tym, by kursanci zdobywali nie tylko wiedzę, ale też pewność siebie, empatię i dobre nawyki.
Jednocześnie bardzo ważne było dla nas stworzenie przyjaznego miejsca pracy – takiego, gdzie wszyscy traktujemy się z szacunkiem i życzliwością. Mówimy o sobie, że jesteśmy jak rodzina. Nasze wewnętrzne hasło brzmi: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” – i naprawdę staramy się nim kierować.
Wspólnie z Radkiem dbamy też o to, żeby ELKA SCHOOL była otwarta i dostępna dla wszystkich. Dlatego od lat organizujemy szkolenia dla osób z niepełnosprawnościami ruchowymi, dla osób głuchych i dla osób neuroróżnorodnych. To nie tylko misja – to nasz wybór i odpowiedzialność.

- Co uważają Państwo za najbardziej istotne w szkoleniu kierowców? I czego Wam brakuje?


Radosław Surała: W naszej pracy najważniejsze jest indywidualne podejście do kursanta – bo każdy człowiek uczy się inaczej i każdy przychodzi z innym bagażem doświadczeń, emocji czy obaw. Szkolenie kierowców to nie tylko przekazywanie wiedzy technicznej, ale przede wszystkim budowanie pewności siebie, odpowiedzialności i szacunku na drodze. Staramy się być nie tylko instruktorami, ale też mentorami – zwłaszcza dla osób z niepełnosprawnościami czy tych, którzy z różnych powodów potrzebują więcej wsparcia. 
Brakuje nam i staramy się nad tym pracować, aby budować odpowiedni szacunek dla ciężkiej pracy instruktora nauki jazdy, chcemy, aby ich praca była dostrzegana, doceniana i co najważniejsze, bardzo dobrze wynagradzana.


- Zapewne obserwujecie swoich klientów, głównie bardzo młodych ludzi. Jacy oni byli i jacy są? Jak trzeba zmieniać metody pracy z nimi? Jak rozmawiać?

Maja Surała: Młodzi ludzie dziś są zupełnie inni niż 20 lat temu – nie gorsi, nie lepsi – po prostu inni. Bardziej świadomi, bardziej wymagający, ale też często mniej pewni siebie. Żyją w świecie natychmiastowej informacji, szybkiego tempa i dużych oczekiwań – także wobec siebie. Przychodzą do nas z różnymi historiami, często z dużą potrzebą wsparcia i zrozumienia.
Dawniej kursanci przyjmowali wszystko, co mówił instruktor. Dziś młodzież zadaje pytania, oczekuje uzasadnień, chce rozumieć, a nie tylko wykonywać polecenia. I bardzo dobrze! To nas – instruktorów – zmusza do ciągłego rozwoju, do większej uważności i elastyczności. Nie da się już szkolić „z taśmy”. Trzeba słuchać, tłumaczyć, często być psychologiem, czasem mentorem, a czasem po prostu człowiekiem, który powie „dasz radę, spróbuj jeszcze raz”.
Naszym zdaniem klucz do dobrej współpracy z młodym kursantem to partnerstwo. Mówimy im wprost: „my uczymy Was jeździć, a Wy uczcie nas, jak lepiej z Wami pracować”. I to działa – tworzy atmosferę zaufania, a z niej rodzi się realna zmiana i prawdziwa nauka…
Obserwując to wszystko naszym hasłem na jubileusz jest: „20 lat – uczymy się od siebie”.

- Są Państwo znani z tego, że nie jest Wam obojętne, co się dzieje na naszych drogach. Jubileusz to moment, że wypada się chwalić. Będzie o Waszej Fundacji, czy coś więcej?

Radosław Surała: To prawda – przez 20 lat nauczyliśmy się, że działania szkoły jazdy nie kończą się na przygotowaniu do egzaminu. Bezpieczeństwo na drogach to nasza wspólna sprawa, a my czujemy, że mamy obowiązek działać szerzej. Dlatego powołaliśmy Fundację ELKA, której celem jest edukacja i prewencja – zwłaszcza wśród najmłodszych.
Organizujemy zajęcia w szkołach i przedszkolach, rozdajemy opaski odblaskowe, gry edukacyjne, mówimy o tym, jak być widocznym i odpowiedzialnym uczestnikiem ruchu. Pomagamy też osobom z niepełnosprawnościami, bo wierzymy, że każdy zasługuje na szansę, by być niezależnym i poruszać się bezpiecznie.

- Co uważacie za swój największy sukces? Z czego jesteście dumni, a z czego mniej?

Maja Surała: Największym sukcesem są dla nas ludzie – nasz zespół. Mamy wspaniałych instruktorów i instruktorki, wyjątkowe koleżanki w biurze – to Oni budują tę firmę każdego dnia. Ich empatia, cierpliwość, wiedza i zaangażowanie sprawiają, że kursanci nie tylko uczą się jeździć, ale czują się zrozumiani, zaopiekowani i zmotywowani.
Jesteśmy też dumni z tego, że nie baliśmy się iść pod prąd. Już w 2007 roku zaczęliśmy szkolić osoby z niepełnosprawnościami i do dziś jesteśmy jedną z niewielu szkół w regionie z tak dużym doświadczeniem w pracy z osobami o szczególnych potrzebach. Nie zamknęliśmy się tylko na „zdany egzamin” – ale otworzyliśmy się na ludzi i ich historie.

Radosław Surała: Ja dodam jeszcze jako sukces, że po 20 latach wciąż nam się chce – z takim samym zaangażowaniem i sercem, jak na początku. Że nie staliśmy się „fabryką kursantów”, tylko nadal znamy swoich uczniów z imienia, a oni po latach przyprowadzają do nas swoje dzieci, rodzeństwo czy przyjaciół. To największe wyróżnienie – zaufanie budowane latami.

- Nie mogę nie zapytać, czy wspólna praca cementuje Wasz związek, czy raczej rodzi konflikty? I jak je przekuwacie w sukces?

Radosław Surała: Powiedzmy tak: wspólna praca to nie tylko cement – czasem też iskry. Ale to właśnie dzięki tej codziennej współpracy lepiej się rozumiemy i bardziej doceniamy. Oczywiście, są różnice zdań, bo mamy inne temperamenty, inne spojrzenia na niektóre sprawy – ale właśnie dzięki temu się uzupełniamy. Gdy jedno ma dość, drugie przejmuje stery. Gdy jedno się martwi, drugie szuka rozwiązań. I to działa.
Konflikty? Jasne, że się zdarzają – nie jesteśmy robotami. Ale nauczyliśmy się, że najważniejsze to rozmawiać, słuchać i… czasem po prostu wyjść na spacer i odetchnąć. Wspólna praca uczy pokory, cierpliwości i szacunku – dokładnie tego samego, czego uczymy naszych kursantów na drodze.
Po 20 latach możemy śmiało powiedzieć: to, że jesteśmy razem w pracy i w życiu, nie zawsze jest łatwe – ale daje ogromną siłę. Dzięki temu wszystko, co tworzymy, ma duszę i sens. I chyba właśnie to nasi kursanci czują od samego wejścia do ELKA SCHOOL.

- Przy okazji Jubileuszu nie sposób pominąć marzenia i plany. Podzielą się Państwo nimi?

Maja Surała: Naszym marzeniem – od zawsze – było tworzyć miejsce, w którym ludzie czują się dobrze. Nie tylko „zdają egzamin”, ale naprawdę uczą się myśleć i działać odpowiedzialnie na drodze. To marzenie się spełnia, ale wciąż chcemy więcej.
Chcielibyśmy, żeby ELKA SCHOOL nadal się rozwijała, ale bez utraty tego, co najważniejsze – bliskości z kursantem, indywidualnego podejścia i ludzkiego serca. Planujemy kolejne działania społeczne – rozbudowę Fundacji, nowe programy edukacyjne dla szkół, a także stworzenie mobilnego punktu edukacyjnego z pierwszej pomocy i wiedzy drogowej. Może w przyszłości nawet coś większego – własne centrum szkoleniowe z salą multimedialną i przestrzenią otwartą na lokalną społeczność?
Ale tak po ludzku? Marzymy o tym, żeby nigdy nie stracić pasji. Żeby po kolejnych 10, 20 latach móc powiedzieć: „nadal nam się chce, nadal to ma sens”. I żeby nasi kursanci – ci dzisiejsi i ci przyszli – mówili o nas tak, jak my mówimy o ludziach, których podziwiamy: że byli prawdziwi, życzliwi i zostawili po sobie coś dobrego.

- Dziękuję za rozmowę. Gratuluję Państwu i wszystkim Pracownikom ELKA School tak zacnego Jubileuszu.


Rozmawiała Bożenna Chlabicz
Zdjęcia: zbiory OSK ELKA School

Słowa kluczowe wychowanie komunikacyjne
Źródło elka-school/