Ekspert wyjaśnia

Jaki wpływ na brd ma praca instruktorów?

2 listopada 2008

 

 

Z Andrzejem Grzegorczykiem, sekretarzem Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, rozmawia Bożenna Chlabicz.

 

Pytanie: Doskonale zna Pan szkoły jazdy i ośrodki egzaminowania. Jak bardzo, w Pańskiej ocenie, zmieniły się one w ciągu minionych 10 lat?

Odpowiedź: Niewątpliwie wzrosła ich społeczna odpowiedzialność. Są coraz nowocześniejsze, dysponują lepszą infrastrukturą, dobrymi pojazdami i lepiej organizują pracę. Sposób szkolenia kierowców zmienia się wolniej, ale zazwyczaj dobrze już przygotowani wykładowcy sięgają po pomoce dydaktyczne, korzystając z porad i wiedzy psychologów, naukowców czy policji. System egzaminowania na prawo jazdy, istotnie “zmodernizowany” pod względem formy i zakresu, wymaga od kandydatów na kierowców wiadomości i umiejętności faktycznie niezbędnych do bezpiecznego kierowania pojazdem.

Pytanie: Jak duży wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego ma praca instruktorów?

Odpowiedź: W znacznym stopniu decydują o tym, jak bezpiecznie jeżdżą kierowcy. Umiejętności przyszłych kierowców, ich nawyki, wiedza i świadomość kształtowane są głównie przy pierwszych doświadczeniach w ruchu drogowym - podczas kursu na prawo jazdy, a być może o wiele wcześniej, w czasie przygotowań do uzyskania karty rowerowej. Niestety, zbyt wielu młodych kierowców powoduje lub uczestniczy w wypadkach. W systemie szkolenia i przygotowaniu do egzaminu na prawo jazdy tkwią jeszcze wielkie rezerwy i możliwości.

Pytanie: Jak można poprawić przygotowanie młodych ludzi do udziału w ruchu drogowym?

Odpowiedź: Doświadczenia innych państw pokazują, iż ogromną rolę odgrywa wczesna, powszechna edukacja komunikacyjna dzieci i młodzieży. W programie rządowym poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego przewidziane są i realizowane m.in. działania związane z budową miasteczek ruchu drogowego, prowadzeniem obowiązkowych zajęć z wychowania komunikacyjnego już od przedszkola oraz obowiązkiem uzyskania karty rowerowej przez każde dziecko. Zarówno Krajowa, jak też Wojewódzkie i Powiatowe Rady BRD organizują i inspirują działania społeczne w tym zakresie. Mamy także wzorcową współpracę z licznymi ogólnopolskimi i lokalnymi organizacjami pozarządowymi, które coraz skuteczniej propagują idee bezpieczeństwa na drogach.

Pytanie: Pańskim zdaniem spadek liczby wypadków drogowych można osiągnąć lepiej szkoląc kandydatów na kierowców. Czy inne działania uważa Pan za mniej ważne?

Odpowiedź: Nawet najlepiej wyszkolony kierowca może popełnić błąd lub paść ofiarą błędu innych uczestników ruchu drogowego. Rola instruktora jest kluczowa, ale musimy uwzględniać także inne elementy. Do ważnych przyczyn wypadków i niewłaściwego zachowania kierowców należy zaliczyć stan infrastruktury technicznej - dróg, ich otoczenia i wyposażenia w urządzenia bezpieczeństwa. Istotna jest właściwa organizacja ruchu, a także stan techniczny pojazdu. Niezależnie zatem od działań adresowanych do kierowców, szkoleń czy egzekucji prawa, konieczna jest budowa i modernizacja infrastruktury oraz egzekwowanie właściwego stanu technicznego pojazdów. Przykłady takich działań to programy realizowane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad: “Drogi Zaufania - Bezpieczna ósemka - 8-88” oraz Program Likwidacji Miejsc Niebezpiecznych na Drogach (samorządowych)”. Ten ostatni jest szczególnie ważny, gdyż notujemy na nich większą liczbę wypadków i ofiar niż na drogach krajowych. Liczby te na zmodernizowanych odcinkach i skrzyżowaniach zmniejszyły się od 75 do ponad 80 proc. Takie prace w ciągu ostatnich trzech lat wykonano już w prawie 300 miejscach. ?

Pytanie: Na tle innych państw europejskich Polska negatywnie wyróżnia się zbyt wysokim poziomem zagrożenia niechronionych uczestników ruchu drogowego - pieszych i rowerzystów. Które z podejmowanych działań mogą zmniejszyć liczbę ofiar?

Odpowiedź: Jednym z głównych celów i zadań, formułowanych w regionalnych programach poprawy BRD, jest separacja ruchu pieszych i rowerzystów od ruchu kołowego. Buduje się coraz więcej ścieżek rowerowych. Przygotowujemy plan ich budowy wzdłuż dróg krajowych. Priorytetem jest jednak budowa obwodnic oraz jak najbardziej bezpiecznych przejść dla pieszych, szczególnie w pobliżu szkół. Zaskakująco dobre rezultaty przynoszą społeczne kampanie i akcje, podczas których kształtujemy pożądane, właściwe postawy i chronionych, i niechronionych uczestników ruchu drogowego.

Pytanie: Proszę o Pańską osobistą refleksję, jak w ostatnich latach zmienia się społeczne, czyli nas, kierowców, podejście do sprawy bezpieczeństwa na drogach.

Odpowiedź: Nie bagatelizując zagrożeń warto pamiętać, jak gwałtowną i potężną rewolucję motoryzacyjną przeżywamy i jak dużo w dziedzinie bezpieczeństwa zależy od każdego z nas. Powstają nowe drogi, obwodnice, liczne jezdnie mają świeżo położone, wytrzymałe nawierzchnie. Jeździmy lepszymi i szybszymi samochodami. Zachowujmy jednak zdrowy rozsądek i działajmy systemowo. Musimy budować infrastrukturę, monitorować prędkość, modernizować skrzyżowania, poprawiać organizację ruchu, doprowadzić do nieuchronności kary za wykroczenia w ruchu drogowym oraz tworzyć społeczny klimat akceptacji wprowadzanych rozwiązań w zakresie poprawy BRD, nawet, jeśli wydają się nazbyt restrykcyjne. Ponad milion dwieście tysięcy osób na świecie ginie co roku na drogach. Najpierw Unia Europejska, a potem Zgromadzenie Ogólne ONZ uznały ten stan za epidemiologiczny i nakazały podjęcie wszelkich działań służących ochronie zdrowia i życia uczestników ruchu drogowego. Wiele lat temu prezydent Stanów Zjednoczonych, wycofując wojska amerykańskie z Wietnamu stwierdził, że prawdziwa wojna toczy się nie na wojennych frontach, ale na drogach. Efektem tego myślenia było zmniejszenie w USA liczby zabitych o prawie 40 proc. w ciągu dwudziestu kilku lat. Unia Europejska, przyjmując program “Minus 50 proc. zabitych” na drogach, zamierza uzyskać ten rezultat w ciągu 10 lat. Zróbmy wszystko, aby i w Polsce osiągnąć ten cel.

Odpowiedzi udzielił: Andrzej Grzegorczyk, sekretarz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego