Rozmowy

Mariusz Bukowski. Kierowcy zawodowi bez uprawnień. Gdzie jest problem?

7 kwietnia 2020

Mariusz Bukowski. Kierowcy zawodowi bez uprawnień. Gdzie jest problem?
Mariusz Bukowski, ekspert w zakresie ruchu drogowego i transportu drogowego. Magister inżynier, wykładowca akademicki, nauczyciel przedmiotów zawodowych, trener szkoleniowiec, pasjonat motoryzacji, rzeczoznawca samochodowy, egzaminator osób ubiegających się uprawnienia do kierowania pojazdami, doradca do spraw bezpieczeństwa w przewozie towarów niebezpiecznych (fot. ze zbiorów Autora)

Los wędrowca…

Bociany białe, te o których często mówimy: nasze, polskie - dwa razy do roku udają się w podróż, która nie zawsze okazuje się być dla nich szczęśliwa. Dla nas - Polaków jest czymś zupełnie oczywistym, że są to ptaki objęte prawną ochroną i otoczone ludzką sympatią. Jednak są miejsca na Ziemi, gdzie ich los zależy tylko od szczęścia i wytrwałości. Podczas lotu, znaczące zagrożenie dla bocianów stanowią plemiona żyjące w Afryce, dla których są one źródłem pożywienia. Do kolejnych zagrożeń możemy zaliczyć polowania prowadzone w niektórych krajach arabskich, gdzie strzelanie do przelatujących ptaków stanowi rozrywkę i ćwiczenie celności (źródło: bociany.pl).

Pewnie zastanawiacie się, dlaczego pisząc na portalu poświęconym tematyce ruchu i transportu drogowego poruszam tematykę tych pięknych ptaków, tak mocno wpisanych w naszą świadomość i krajobraz Polski. Otóż te duże i silne ptaki, to wędrowcy niemający swojego jednego, stałego miejsca bytowania, narażone na wiele niebezpieczeństw w podróży. W tym momencie na myśl przychodzą mi kierowcy zawodowi, którzy również - tyle, że codziennie, pokonując ogromne odległości - są podobnie jak bociany, zdani na łut szczęścia oraz łaskę i niełaskę gospodarzy. Jedni ich cenią i szanują - inni np. nie chcą wpuszczać na swoje terytoria. W tym wszystkim pomocne ma być prawo, zwłaszcza to międzynarodowe. Ale właśnie tu, w kontekście obecnie szeroko poruszanych uprawnień zawodowych - kij zdaje się mieć dwa końce.

Prawo międzynarodowe a krajowe odstępstwa.

Jak wiadomo, poprzez ustawę COVID-19 z 31 marca 2020 roku kierowców okresowo zwolniono z obowiązku poddawania się badaniom lekarskim i psychologicznym, pozostawiając jednocześnie aktualnym obowiązek ukończenia wymaganego szkolenia okresowego. Obecnie jedynym dowodem na posiadanie aktualnych kwalifikacji zawodowych, jaki należy i można okazać właściwym organom kontrolnym jest wpis do prawa jazdy kodu 95 z jednoczesnym określeniem daty jego ważności oraz terminu ważności uprawnień objętych tym wpisem. Niektóre Państwa UE wydają odrębną kartę kwalifikacji kierowcy – lecz tam również dowodem na posiadanie kwalifikacji jest wpisany kod 95. Zasady te są jednolite w całej Unii, ponieważ wynikają one z postanowień dyrektywy 2003/59/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 lipca 2003 r. w sprawie wstępnej kwalifikacji i okresowego szkolenia kierowców niektórych pojazdów drogowych do przewozu rzeczy lub osób (…) (Dz. Urz. UE L 226 z 10.09.2003, str. 4, z późn. zm. – Dz. Urz. UE Polskie wydanie specjalne, rozdz. 7, t. 7, str. 441).

Przyjęcie jednolitej regulacji powoduje, że służby kontrolne w całej Unii Europejskiej, wyłącznie w ten sposób mogą weryfikować ich aktualność (aktualny kod 95). A to z kolei oznacza, że polski kierowca, chcąc funkcjonować na rynku międzynarodowych przewozów drogowych musi zadbać o to, by otrzymać ten wpis. Jeżeli nasz ustawodawca, kierując się koniecznością podjęcia interwencji na gruncie prawa krajowego, oprócz zwolnienia z badań, uzna za konieczne również wyłączenie obowiązku kierowania kierowców na szkolenia okresowe, to z jednej strony będzie to dobre rozwiązanie, jednak z drugiej może okazać się ono zgubne w skutkach. Bo jak nasz kierowca wytłumaczy zaistniałą sytuację kontrolerowi z innego kraju?

Gdzie jest problem?

Właściwe organy samorządu terytorialnego dokonują wpisu na zasadach określonych w ustawie o kierujących pojazdami. Organ administracyjny dokonuje tej czynności na pisemny wniosek kierowcy, na podstawie przedłożonych kopii: świadectwa kwalifikacji zawodowej, orzeczenia lekarskiego i orzeczenia psychologicznego.

Zasady te są doprecyzowane w przepisach rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Budownictwa z dnia 24 lutego 2016 r. w sprawie wydawania dokumentów stwierdzających uprawnienia do kierowania pojazdami (Dz. U. poz. 231 ze zm.), gdzie najistotniejszym dla kwalifikacji kierowców są zapisy § 10 ust. 4 i 5 stanowiące o tym, że wpis potwierdzający uzyskanie właściwych kwalifikacji, o których mowa w przepisach ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym, jest dokonywany w postaci kodu „95” w układzie „95.DD.MM.RRRR”, we wniosku i na dokumencie prawa jazdy w pozycji „ograniczenia” przy odpowiednich posiadanych kategoriach prawa jazdy. Datą ważności wpisu jest data 5 lat liczona od dnia wydania świadectwa kwalifikacji zawodowej. Dokonując wpisu, w pozycji „data ważności uprawnienia” wpisuje się datę ważności uprawnienia w zakresie poszczególnych kategorii prawa jazdy. Datą ważności uprawnienia jest przypadający najwcześniej termin upływu ważności odpowiednio badania lekarskiego, badania psychologicznego albo data ukończenia pierwszego albo następnego szkolenia okresowego.

To jedyna możliwość „przedłużenia” prawa jazdy i podczas prowadzonych kontroli jest ona uznawana przez pozostałe kraje UE.

Czy organ może dokonać wpisu kodu 95 na podstawie dokumentów „przedłużonych” specustawą?

Podejmując próbę udzielenia odpowiedzi na to pytanie warto wspomnieć, że wpis do prawa jazdy potwierdzający kwalifikacje zawodowe nie stanowi decyzji w rozumieniu przepisów kodeksu postępowania administracyjnego. Użyty przez ustawodawcę w art. 15 ust. 4 ustawy o kierujących pojazdami zwrot: „w formie wymiany prawa jazdy” oznacza, że wydanie dokumentu prawa jazdy, w przypadku spełnienia przez osobę uprawnioną określonych wymogów, stanowi czynność o charakterze materialno-technicznym, a wymiana i wydanie prawa jazdy jest obligatoryjne. Takie stanowisko zajął Wojewódzki Sąd Administracyjny w prawomocnym wyroku z dnia 5 września 2006 r. sygn. akt III SA/Kr 354/04 i wyrok ten nadal zawiera aktualny pogląd w tym zakresie. Dopiero odmowa dokonania ww. czynności następuje w drodze decyzji administracyjnej. Zatem w przypadku, gdy obecnie (podczas epidemii), aktualny wpis do prawa jazdy traci swoją ważność ale istnieje możliwość realizacji szkolenia okresowego, kierowca powinien wystąpić do starosty z pisemnym wnioskiem i powołując się na przepisy art. 31m ustawy z dnia 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 568) wnioskować o dokonanie kolejnego wpisu na okres 5 lat wskazując, że kolejne orzeczenia zostaną przedłożone nie później, niż do upływu 60 dni od dnia odwołania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii. Brak potwierdzenia pozytywnych wyników badań lekarskich i psychologicznych z mocy specustawy nie może być również przeszkodą w uzyskaniu określonych uprawnień. To dosyć trudna i kuriozalna sytuacja, jednak zapisy specustawy nie pozostawiają w tej mierze żadnych wątpliwości. W art. 31m ust. 3 czytamy bowiem, że jeżeli odrębne przepisy uzależniają wykonywanie określonych czynności lub uzyskanie określonych uprawnień w celu wykonania czynności zawodowych od posiadania odpowiedniego orzeczenia lekarskiego albo psychologicznego, orzeczenie takie powinno być wydane niezwłocznie, nie później niż do upływu 60 dnia od dnia odwołania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii. Uznając ten stan rzeczy - prawo jazdy z aktualnym wpisem powinno być wydane i to na kolejny okres wyznaczony z ogólnie obowiązującymi normami mimo, że system komputerowy na którym pracują wydziały komunikacji może stać się pierwszą i główną przyczyną związanych z tym trudności. Ponadto dostrzegalny jest również problem późniejszego wyegzekwowania przedłożenia tych dokumentów. Przy upływie terminów wskazanych w specustawie koniecznym wydawać się będzie wystosowanie zawiadomień o wszczęciu postępowania w sprawie skrócenia terminu ważności uprawnienia (do dnia ważności tych szczególnie „przedłużonych” dokumentów) – podobnie jak to ma miejsce w przypadku zamiaru wykreślenia z ewidencji odpowiednio: instruktorów i egzaminatorów, którzy w wymaganym terminie nie dostarczyli dokumentów potwierdzających odbycie warsztatów zawodowych czy też właściwych orzeczeń lekarskich i psychologicznych.

Z pewnością procedura ta umożliwi kontynuowanie pracy tym kierowcom, którzy osiągając w najbliższych tygodniach wiek 60 lat będą mieli nadal aktualne świadectwa kwalifikacji zawodowych (uzyskiwane co 5 lat), lecz nie będą mieli obecnie możliwości uzyskania kolejnych orzeczeń lekarskich i psychologicznych (badania co 2,5 roku). Póki co, szkolenie okresowe i wydane świadectwo kwalifikacji jest warunkiem koniecznym do złożenia takiego wniosku, ale gdyby okazało się, że ustawodawca w kolejnej nowelizacji „przedłuży” i ten dokument, wówczas będziemy mieli do czynienia z analogiczną sytuacją, jak w przypadku opisywanych powyżej orzeczeń lekarskich i psychologicznych.

W przypadku praw i obowiązków ograniczonych terytorialnie granicami Rzeczpospolitej Polskiej, usprawiedliwienie przekroczenia omawianych terminów znajdujemy również w art. 15zzr ustawy z dnia 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, który stanowi, że w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, bieg przewidzianych przepisami prawa administracyjnego (ustrojowe, materialne i procesowe – przyp. autora) terminów do dokonania przez stronę m.in. czynności kształtujących jej prawa i obowiązki oraz zawitych, z niezachowaniem których ustawa wiąże ujemne skutki dla strony - nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu na ten okres. Z tym, że i tu po raz kolejny warto zwrócić uwagę na fakt, że niestety,  ale przepis ten nie będzie respektowany poza granicami RP.

Pamiętajmy o bocianach …

Jeżeli chcemy, aby nasi kierowcy funkcjonujący na rynku przewozów międzynarodowych rzeczywiście mogli dalej pracować i aby nie napotykali przy tym przykrych sytuacji związanych z wprowadzanymi krajowymi odstępstwami od obowiązków wynikających z prawa UE - pamiętajmy o bocianach i wierzmy, że wiosną pewnie znowu do nas bezpiecznie powrócą.

Mariusz Bukowski (BOTM.info.pl)