Jolanta Michasiewicz, tygodnik PRAWO DROGOWE@NEWS: Witam, przed nami lato i wiele wyjazdów, tych krótkich, ale też długich podróży. Szczególnie w tej drugiej sytuacji korzystamy z telefonów. Rozmawiamy przy użyciu telefonu komórkowego – coraz rzadziej, dzisiaj częściej używamy zestawu głośnomówiącego. Jednak mimo wszystko – jak oceniają eksperci – rozmowa przez telefon wielokrotnie zwiększa ryzyko wypadku, przy użyciu zestawu też, bo czterokrotnie. Dlaczego? Bo zajmująca dyskusja wywołuje zjawisko określane w psychologii mianem „ślepoty z nieuwagi”. Co oznacza to pojęcie?
Monika Ucińska, psycholog transportu, ITS: Prowadzenie pojazdu wymaga od kierowcy koncentracji na prowadzeniu pojazdu, przewidywaniu sytuacji na drodze oraz podejmowania decyzji zgodnie ze zmianami otoczenia. Czynności te mogą ulec zaburzeniu w przypadku, gdy prowadzący pojazd podejmuje działania niebezpieczne, powodujące zagrożenie w ruchu drogowym, jakim jest rozmowa przez telefon komórkowy w trakcie prowadzenia pojazdu.
„Ślepota z nieuwagi”; „ślepota z braku uwagi” czy wreszcie „ślepota przez nieuwagę” to różne spotykane w literaturze określenia zjawiska, które od jakiegoś czasu jest przedmiotem badań i analiz. Dotyczy takiego skupienia uwagi na konkretnym elemencie (obiekt), czy zadaniu (rozmowa telefoniczna), iż nie dostrzega się innych bodźców, pojawiających się w polu widzenia np. piesi, sygnalizacja, znaki drogowe. Obiekty te stają się niezauważane (niewidoczne) mimo, że wrażenia są odbierane przez część mózgu (korę wzrokową) odpowiedzialną za percepcję informacji wizualnej. Adekwatne jest więc tu powiedzenie, że patrzeć nie zawsze znaczy widzieć.
Pomimo, że przepisy ruchu drogowego dotyczące kierowców dopuszczają możliwość używania telefonów komórkowych przez kierowcę, jeśli nie jest do tego używane urządzenie, które trzymane jest w ręku to, jak Pani słusznie zauważyła, z dotychczasowych analiz psychologicznych wynika, iż każda rozmowa kierowcy przez telefon komórkowy, zaangażowanie w konwersację, niezależnie od tego czy trzyma się słuchawkę, czy też używa zewnętrznego zestawu, odciąga uwagę kierowcy od tego co dzieje się na drodze. Używanie telefonu komórkowego przez kierowców, oprócz tego, że wydłuża czas reakcji, wydłuża też drogę hamowania. Ponadto powoduje kłopoty z oszacowaniem prędkości i rozpoznawaniem ryzyka na drodze, zwiększa także ryzyko wypadku w porównaniu do kierowców nie korzystających z telefonu komórkowego podczas jazdy. Sam fakt prowadzenia rozmowy zwykle bardzo kierowcę pochłania i często dekoncentruje. Zamiast na otoczeniu drogi skupia się wówczas uwagę na rozmowie, której mogą towarzyszyć duże emocje. Podobnie, gdy jakość połączenia telefonicznego jest niska, osoba odbiera dźwięki z aparatu telefonicznego, a nie z otoczenia, więc wymaga to od kierującego szczególnej koncentracji na rozmowie.
Pamiętać należy, że umysł ludzki ma ograniczone możliwości przetwarzania docierających informacji. Gdy wykonujemy kilka czynności równocześnie, każda z nich uzyskuje odpowiednio mniej uwagi. Im czynności te są bardziej skomplikowane, tym większa szansa, że zostaną one zaburzone.
Pytanie: Rozumiem, że to zjawisko dotyczy też pieszych? Czasami przeszliśmy przez jezdnię, ale całkiem nie pamiętamy szczegółów, bo zajęci byliśmy rozmową przez telefon?
Monika Ucińska, psycholog transportu, ITS: Rzeczywiście, zjawisko to dotyczy również tej grupy uczestników ruchu, którzy zajęci rozmową nie dostrzegają co dzieje się wokół. Badania w tym zakresie przeprowadzono na Uniwersytecie w Waszyngtonie (Western Washington Univeristy), gdzie porównywano 4 grupy badanych: 1) idących rozmawiających przez telefon komórkowy, 2) słuchających muzyki z odtwarzacza mp3, 3) idących przed siebie, 4) idących w z inną osobą. Obiektem, który pojawiał się w otoczeniu badanych był kolorowy klaun przejeżdżający obok nich na motocyklu. Najrzadziej był on zauważany przez pierwszą grupę badanych, a więc rozmawiających przez telefon.
Pytanie: Wracamy do samochodu. Czyli nasza percepcja, brak koncentracji na jeździe powoduje, iż możemy nie dostrzec zagrożenia. Jakaś mała statystyka? Jak często dochodzi do wypadków w takiej właśnie sytuacji? Znalazłam informację o badaniach przeprowadzonych przez amerykańską Administrację Bezpieczeństwa Drogowego (NHTSA), które wskazują, że brak wystarczającej uwagi jest przyczyną 80 proc. wypadków i 65 proc. groźnych sytuacji na drodze. Aż tak?
Monika Ucińska, psycholog transportu, ITS: Uwaga jest jedną z najważniejszych właściwości kierowcy. System uwagi musi dostosowywać się do naturalnych, szybkich zmian na drodze, bowiem nawet najmniejsze zakłócenia mogą w widoczny sposób zaburzać ten proces skutkując błędami w procesie kierowania pojazdem co może doprowadzić do wypadku drogowego. Na poziom rozproszenia uwagi ma wpływ miedzy innymi to, czy prowadzimy prostą czy skomplikowaną rozmowę. W tym drugim przypadku jest bardziej prawdopodobne, że kierowca nie będzie świadomy sytuacji na drodze. Jednakże nawet prosta rozmowa stwarza 20% szans, że kierowca nie zauważy rozwoju niebezpiecznej sytuacji.
Rzeczywiście wiele wypadków i sytuacji bliskich wypadkowi wynika z jakiejś formy nieuwagi. W Polsce Policja nie prowadzi statystyk dotyczących wypadków, których przyczyną mogła być rozmowa przez telefon lub pisanie SMS. Szacuje się, że co piąty wypadek może być spowodowany właśnie rozmową przez telefon.
Gdy chodzi o skalę problemu – rozmawianie przez telefon w trakcie jazdy - to, Instytut Transportu Samochodowego na zlecenie Sekretariatu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w 2014 roku przeprowadził badania mające na celu między innymi zebranie danych o kierujących pojazdami, korzystających podczas jazdy z telefonów komórkowych trzymanych w ręku. Ogółem zebrano dane dotyczące 102 096 kierujących pojazdami (w tym 82 898 samochodami osobowymi). Wskaźnik korzystania z telefonów komórkowych przez kierujących samochodami osobowymi w 2014 roku wyniósł 4,1%. Wskaźnik korzystania z telefonów komórkowych podczas jazdy przez kierujących pozostałymi pojazdami (samochodami ciężarowymi, dostawczymi, motocyklami, motorowerami i rowerami) wyniósł 5,4%.
Z kolei ankieta przeprowadzona przez Internet wśród 12 429 osób w wieku 15 lat i powyżej w różnych krajach Europy (Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania, Szwecja, Belgia, Grecja, Polska, Holandia, Słowacja) tzw. Europejski barometr odpowiedzialnej jazdy 2017 wykazała, że wśród zachowań za kierownicą postrzeganych jako najbardziej niebezpieczne 21% ankietowanych uznało właśnie korzystanie z telefonu komórkowego. Ponadto 33% za niebezpieczne uznało wysyłanie sms-ów podczas jazdy. W zakresie częstości występowania zachowań niebezpiecznych - 43% ankietowanych wskazało, iż zdarza się im telefonować podczas jazdy przy użyciu systemu Blutooth ze zintegrowanym głośnikiem, 32% rozmawiać przez telefon podczas jazdy nie używając zestawu głośno mówiącego, 31% telefonować podczas jazdy przy użyciu słuchawek lub kasku, a 24% wysyłać i/lub czytać sms lub email podczas jazdy.
Wśród 1001 ankietowanych Polaków 44% wskazało, iż używa Systemu Blutooth, 48% rozmawia przez telefon nie używając zestawu głośnomówiącego 35% używa słuchawek podczas rozmowy, a 28% wysyła lub czyta sms. Patrząc na te statystyki skala problemu jest duża, a więc i uwikłanie się wypadek z powodu „ślepoty z nieuwagi” jest również bardziej prawdopodobne.
Pytanie: Moja koleżanka radzi – zostaw telefon w bagażniku! Ma rację? Jak w porównaniu z rozmową telefoniczną wygląda słuchanie radia? A rozmowa z pasażerem? Ponoć najważniejsze, że łatwo z nich się wyłączyć i skoncentrować na drodze? Może rada psychologa?
Monika Ucińska, psycholog transportu, ITS: Od wielu lat psychologom zadawane jest pytanie czy pasażer w samochodzie przeszkadza, czy pomaga. Nie można udzielić tutaj jednoznacznej odpowiedzi gdyż to zależy od wielu czynników. Po pierwsze, jak bardzo pasażer angażuje się w proces prowadzenia pojazdu, jak bardzo jest absorbujący i ile ma lat, bo inaczej w aucie zachowuje się dziecko a inaczej dorosły. W przypadku gdy mamy do czynienia z pasażerem, który nie utrudnia procesu kierowania pojazdem, to spokojna rozmowa z nim nie zakłóca funkcjonowania kierowcy. Gdy kierowca znajduje się w sytuacji trudnej, tj. nagłego zdarzenia lub konieczności wykonania manewru wymagającego pełnego zaangażowania struktur poznawczych, uwagi, percepcji itp. pasażer powinien zamilknąć. Należy pamiętać, że pasażer w równym stopniu co kierowca, jest zainteresowany bezpiecznym dojechaniem do celu. Ponadto ma on możliwość obserwowania sytuacji na zewnątrz pojazdu, dlatego jest w stanie modulować przebieg rozmowy zgodnie z tym, co się dzieje na drodze. Może przestać rozmawiać w sytuacji, gdy kierowca wykonuje trudny manewr, wskazać mu niebezpieczeństwo, które zauważy lub pomóc mu w nawigacji. Takiej możliwości pomagania kierowcy i dostosowywania przebiegu rozmowy do warunków na drodze pozbawiony jest rozmówca telefoniczny. Najczęściej wymaga on pełnego zaangażowania kierowcy w rozmowę, w związku z czym nieustannie go rozprasza i nie pozwala mu na pełne skupienie uwagi na wykonywaniu np. trudnych manewrów. Rozmowy telefonicznej nie można również porównać do słuchania radia, bo samo słuchanie go jest czynnością mało obciążającą, a gdy wymagają tego okoliczności zawsze można radio wyłączyć.
Telefonu w bagażniku bym nie zostawiała. W pewnych okolicznościach np. wypadków drogowych, kolizji, gdy trzeba natychmiast powiadomić służby ratownicze, zgłosić kolizję czy inny problem drogowy telefon jest niezbędny. W sytuacji ważnej zawsze można wykonać konieczną rozmowę – wtedy jednak dla bezpieczeństwa własnego i innych uczestników ruchu drogowego, należy zatrzymać samochód w odpowiednim miejscu i rozmowę przeprowadzić. Czasem krótka informacja przekazana rozmówcy, iż oddzwonimy może być wystraczająca.
Dziękujemy za interesującą rozmowę. J. Michasiewicz (red. nacz. tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS)
Mgr Monika Ucińska – psycholog transportu zatrudniony w Instytucie Transportu Samochodowego w Warszawie od 2001 roku, posiadająca Certyfikat nr G/001/12 – „Specjalista ds. badań psychologicznych osób kierujących pojazdami”. Jest absolwentką wydziału psychologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Ukończyła studia podyplomowe w zakresie Psychologii Transportu w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie (obecnie Akademia im. Leona Koźmińskiego), oraz Zarządzanie Zasobami Ludzkimi na Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Członek Polskiego Towarzystwa Badań nad Stresem Traumatycznym, Stowarzyszenia Psychologów Transportu oraz Niemieckiego Stowarzyszenia Psychologii Transportu (DGVP). Koordynator Centrum Usług Motoryzacyjnych dla Osób Niepełnosprawnych przy ITS. Wykładowca na studiach podyplomowych Psychologia Transportu i Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, ponadto koordynator z ramienia ITS studiów podyplomowych Bezpieczeństwo Ruchu Drogowego i Rzeczoznawstwo Samochodowe organizowanych przez WAT w Warszawie i jednocześnie wykładowca na tych studiach. Ekspert w kampaniach społecznych dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego. Organizatorka szkoleń i warsztatów z zakresu psychologicznych aspektów bezpiecznego uczestnictwa w ruchu drogowym dla różnych grup odbiorców m.in. psychologów transportu. Ekspert merytoryczny przy tworzeniu i opiniowaniu aktów prawnych związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego i psychologicznymi badaniami kierowców. Specjalista w zakresie prowadzenia psychologicznych badań kierowców. Autorka wielu publikacji naukowych w tym Metodyki przeprowadzania badań w zakresie psychologii transportu, ponadto autorka referatów na konferencjach międzynarodowych i krajowych. Pasjonatka literatury i Paryża.