Pytanie: Jak zwykle przy sezonowej wymianie opon, w serwisie zapytają: napompować opony azotem czy zwykłym powietrzem? Pytanie jest zasadne, to pierwsze kosztuje 20-30 zł, a drugie jest bezpłatne.
Odpowiedź: “Gazeta Lubuska” przypomnina argumenty za i przeciw korzystaniu z azotu.
Plusy azotu:
1.Ciśnienie w oponie napełnionej tym gazem utrzymuje się na tym samym poziomie dwu-, a nawet trzykrotnie dłużej niż przy powietrzu. Wpływa to na czas eksploatacji opony, zużycie bieżnika i zmniejszenie zużycia paliwa.
2. W odróżnieniu od powietrza, azot nie zmienia swojej objętości ze względu na wahania temperatury. W przypadku powietrza, im wyższa temperatura opony, tym ciśnienie też wyższe.
3. Azot wpływa na nieco wolniejsze starzenie się gumy, które powoduje jej kruszenie, twardnienie i utratę elastyczności.
4. Azot nie wchodzi w reakcję z metalem. Dlatego rzadziej na feldze spotkamy korozję.
Minusy azotu:
1. Dodatkowy i zbędny wydatek. Za azot zapłacimy 20-30 zł.
2. W razie ubytków azotu rzadko będziemy mogli dopompować koło tym gazem. Dlatego skorzystamy ze zwykłego powietrza. To znacznie zmniejszy pozytywne oddziaływanie tego gazu,
3. Przypadki wcześniejszego starzenia się wewnętrznej powierzchni opony od zewnętrznej są niezwykle rzadkie,
4. Felgi wprawdzie często rdzewieją, ale głównym tego powodem są deszcz czy inna wilgoć a nie powietrze.
Co zatem powinniśmy zrobić? Wydaje się, że głównymi i wymiernymi zaletami stosowania azotu są dłuższe utrzymywanie we wnętrzu opony właściwego ciśnienia gazu oraz jego stała objętość bez względu na temperaturę. To bardzo ważne, gdyż niewielu zmotoryzowanych regularnie kontroluje ciśnienie ogumienia. Najczęściej brakuje im czasu. Dlatego wydaje się, że dodatkowe wydanie 20 czy 30 zł ma sens. Poprawia to nasze bezpieczeństwo, a przy stałym ciśnieniu ogumienia, wpływa też na zmniejszenie zużycia paliwa.