Ekspert wyjaśnia

Dziecko w drodze do szkoły

30 października 2011

 

322bbafadb98999a92dc76a3b84c443aaa7e98b2(Fot.: PD@N 402-2)

Mł. insp. dr Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji

Pytanie: Jak dotrzeć do dzieci z informacjami, by ich nie znudzić?

Odpowiedź: Każdy, kto ma małe dzieci, pracuje z nimi wie doskonale, jak trudno jest przez dłuższy czas utrzymać je w jednym miejscu i dotrzeć z przekazem, który dotyczy pożądanego sposobu zachowania. Dzieci bardzo szybko się nudzą, a zatem my dorośli musimy zrobić wiele, aby uatrakcyjnić im przekazywane treści, sprawiając by chciały ich wysłuchać, obejrzeć i aby zapamiętały jak najwięcej. Najlepiej, jeżeli nauka będzie połączona z zabawą, a jeśli zabawa będzie ciekawa, intrygująca, wtedy na pewno nie będzie znudzenia, a przy okazji może uda się wyrabiać pewne nawyki w zakresie bezpieczeństwa.

Pytanie: Co jest najważniejsze do zapamiętania przez najmłodszych w kontekście bezpieczeństwa na drodze?

Odpowiedź: Zależy nam na tym, by wyrobić u dziecka nawyki bezpiecznych zachowań. Idąc do szkoły, dziecko powinno umieć właściwie zachować się na drodze. Chodzi tu chociażby o bezpieczne przechodzenie przez jezdnię, upewniwszy się wcześniej, czy nic nie jedzie, o przechodzenie na zielonym świetle, nie wbieganie przed nadjeżdżający pojazd, nie bawienie się na jezdni, czy bezpośrednio przy niej. W samochodzie zależy nam na tym, by dzieci miały nawyk zapinania pasów bezpieczeństwa. Okazuje się bowiem, że w wielu, szczególnie małych miejscowościach, miasteczkach, nie są one używane, co tłumaczone jest bliskością szkoły. Nic bardziej mylnego. Nauczmy każde dziecko w Polsce, że zapinanie pasów bezpieczeństwa może uratować życie. Nie można zapominać tu także o potrzebie noszenia odblasków. Jest to rzecz niezmiernie ważna. Kiedyś przy każdym tornistrze były odblaskowe misie, trójkąty, kółeczka, które powodowały, że było ono lepiej widoczne, szybciej dostrzegalne dla kierowców. Dziś kupowane plecaki, torby, worki na obuwie zazwyczaj nie mają nic, co w jesienny poranek, czy zimowe, ciemne już popołudnie sprawiłoby, że idące do szkoły, bądź wracające z niej dziecko “świeciłoby” z daleka.

Pytanie: Jakie są największe zagrożenia na polskich drogach?

Odpowiedź: Największym zagrożeniem jest bezmyślność ludzka, która przekłada się na brawurę, ryzykowanie życiem swoim i innych. Czym innym, jak nie bezmyślnością, jest jazda z olbrzymią prędkością w obrębie przejścia dla pieszych przy szkole, czy przedszkolu, na drodze wzdłuż pobocza, chodnika, po których idą dzieci? Bezmyślnością będzie także siadanie za kierownicą pod wpływem alkoholu, chełpienie się tym, że w minimalnym czasie przejechało się długą trasę. Z pewnością jest to powód do wstydu, a nie dumy. Bardzo “wypadkogenni” na polskich drogach są młodzi kierowcy, kierowcy ścigaczy, czy piesi zapominający o podstawowych zasadach bezpieczeństwa.

Pytanie: Czy poprzednia akcja dała wymierne rezultaty (statystyki, przykłady)?

Odpowiedź: W całym 2010 roku w Polsce odnotowaliśmy ponad 4200 wypadków z udziałem dzieci, czyli o ok. 800 mniej aniżeli rok wcześniej. Czy to zasługa tej kampanii? Myślę, że w dużym stopniu tak. Musimy jednak pamiętać, że dorastają kolejne maluchy, a tym, które już dużo wiedzą i są coraz mądrzejsze, trzeba co pewien czas przypominać, czym jest bezpieczeństwo na drodze. Myślę, że SpongeBob, jako promotor bezpieczeństwa na drodze, skutecznie dotarł do wielu dzieci, a piosenka “Przepisowy ruch drogowy“ jest ulubionym utworem wielu dzieci. Te śpiewając - uczą się. O to nam chodzi.

Pytanie: O czym powinni przede wszystkim pamiętać rodzice, gdy ich dzieci samodzielnie zaczynają chodzić do szkoły? Jak powinni przekazać informacje swoim dzieciom, by zostały zapamiętane?

Odpowiedź: Po pierwsze każdy rodzic, zanim puści dziecko samo w drogę do szkoły, powinien przejść z nim całą trasę, omawiając każdy jej fragment pod kątem bezpieczeństwa i ewentualnych zagrożeń. Rodzic powinien być sam wzorem do naśladowania dla swojej pociechy. Jeżeli raz mówi, że nie wolno przechodzić na czerwonym świetle, a innym zaś ciągnie dziecko ze sobą przy tym właśnie czerwonym, “bo tak będzie szybciej i nic nie jedzie”, to jakie wnioski wyciągnie jego podopieczny? To samo dotyczy chociażby zapinania pasów bezpieczeństwa. Wymagając od dziecka, wymagajmy także od siebie. W tej edukacji komunikacyjnej można skorzystać chociażby z przygotowanych przez nas materiałów, filmów, a od tego roku - specjalnej gry na telefon komórkowy. Jeszcze raz to podkreślę - zachęćmy dziecko do zabawy, której efektem będzie podniesienie świadomości w zakresie bezpieczeństwa.

Pytanie: W jaki sposób można realnie zaangażować szkoły i placówki kształcące?

Odpowiedź: Wiele zależy tu od dyrektorów szkół, przedszkoli, nauczycieli i rodziców. Są takie szkoły, które same upominają się wręcz o każdą nowinkę, która pomoże im podnieść bezpieczeństwo dzieci. Do wielu musimy my – policjanci – dotrzeć ze swoją ofertą. Dziś nauczycielom pracującym z dziećmi w przedszkolu i w szkole w klasach 1-3 dajemy ciekawe narzędzie do przeprowadzenia zajęć, np. w ramach wychowania komunikacyjnego. Potrzebne są tylko chęci, by z nich skorzystać. Już w ubiegłym roku założyliśmy, że każda szkoła i każde przedszkole otrzymają od nas płytę DVD z “Bezpieczną drogą z radami SpongeBoba“. W tym roku uatrakcyjnioną wersję płyty, w kilkunastu tysiącach egzemplarzy, przekazujemy policjantom w całym kraju, tak by zostawiali je w tych placówkach, które jeszcze jej nie mają. Apeluję do dyrektorów szkół i przedszkoli, by nie kłaść jej do szuflady, ale przekazać nauczycielom. Rodziców, którzy słyszeli o kampanii proszę, by pytali nauczycieli, czy w klasach ich dzieci już przeprowadzono takie lekcje. Duże możliwości daje nam dziś Internet i telewizja. Promując kampanię, promujemy źródła wiedzy o niej, a tym samym o bezpieczeństwie najmłodszych użytkowników ruchu drogowego.

Odpowiedzi udzielił: Mł. insp. dr Mariuszem Sokołowskim, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji