Pytanie: Posiadacze uprawnień do prowadzenia auta (kategoria "B") nie muszą się martwić, że gdy obleją egzamin na motor (kategoria A), stracą prawo jazdy na samochód. Zadzwonili do nas czytelnicy, którzy tuż przed przystąpieniem do egzaminu na prawo jazdy kategorii A usłyszeli, że jeśli obleją teorię, stracą też dokument uprawniający do prowadzenia samochodu. Czy to zgodne z prawem?
Odpowiedź: Jedno z drugim nie ma nic wspólnego - tłumaczy "Rzeczpospolitej" Tomasz Piętka z Departamentu Dróg i Transportu Drogowego w Ministerstwie Transportu. Dodaje, że taki proceder mógł mieć miejsce jeszcze kilka lat temu pod rządami starego kodeksu drogowego. Teraz to niemożliwe. Egzaminy na motocykl i samochód osobowy różnią się między sobą. W zależności od wybranej kategorii pojawiają się bardzo szczegółowe pytania dotyczące konkretnego rodzaju pojazdu i zasad poruszania się nim po drodze. Nie ma więc powodu, by karać pechowego kandydata na motocyklistę utratą dokumentu już posiadanego. Taka jest praktyka. W życiu jednak zdarzyć mogą się różne sytuacje. W trakcie egzaminu może np. wyjść na jaw, że zdający (a już i kierowca) kompletnie nie rozróżnia znaków drogowych czy też nie zna zasad poruszania się po drogach. Nie można zapominać, że informacje o pozytywnie zaliczonych egzaminach trafiają do starosty. Jeśli ośrodek egzaminowania ujawni nieprawidłowości, np. całkowity brak wiedzy kierowcy, który posiada już jedno uprawnienie, informuje o tym starostę. W starostwie wszczyna się wówczas postępowanie administracyjne. Badana jest droga kierowcy do zdobycia prawa jazdy. Jeśli stwierdzone zostaną nieprawidłowości, to starosta korzystając z art. 114 kodeksu drogowego, może skierować kierowcę na kontrolne sprawdzenie kwalifikacji. Jeśli w grę wchodzić może przestępstwo, informuje o tym policję.