Pytanie:W poprzednich numerach tygodnika PRAWO DROGOWE@NEWS próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie czytelnika w sprawie możliwości szkolenia na prawo jazdy osoby, która ma francuskie obywatelstwo i nie przebywała w Polsce ustawowe 185 dni. Odpowiedzieliśmy zarówno ogólne, jak i szczegółowo z uwzględnieniem specyfiki konkretnego przypadku. Dzisiaj wypowiedź Czytelnika.
Grzegorz: W komentarzu do poprzedniego artykułu odniosłem się właśnie do konkretnego przypadku o jaki pytał zainteresowany. Nic nie było mowy, że pytanie Pana który występował w sprawie kuzynki z Francji ma ogólne, szerokie znaczenie społeczne włącznie z atrybutami moralnymi instruktorów odnośnie informowania o prawach i obowiązkach przyszłego kursanta. Ekspert napisał, że Pani z Francji nie może rozpocząć szkolenia, ja się z tym nie zgodziłem, teraz ekspert mówi, że może rozpocząć szkolenie a przy okazji poucza o potrzebie ustrzeżenia kursanta przed jakimiś trudnościami. Ze swojej praktyki wiem, że taki przypadek zdarza się w osk może raz na kilka lat i tworzenie z niego norm do postępowania to chyba pomyłka. Każdy z takich przypadków wymaga analizy indywidualnej, szczerej rozmowy ( i nie wyobrażam sobie by o wymogach i procedurze nie powiedzieć już przy pierwszym spotkaniu, bo nie samym zyskiem ze szkolenia człowiek żyje. Jest jeszcze idea dla której zostaje się instruktorem.) a do zainteresowanego pozostanie decyzja czy mimo wszystko chce odbyć szkolenie - skoro nie ma formalnych przeszkód- czy jednak zrezygnuje. Gdy stanie się "oko w oko" z przepisami prawa to okazuje się, że liczy się to co jest w ustawie czy rozporządzeniu a nie to co się może wydawać logiczne. Dlatego prosiłem o wskazanie konkretnych przepisów, właśnie by mieć argument w rozmowie z obcokrajowcem, który uparcie chce robić kurs a wiemy, że nie spełnia wymogów do wydania prawa jazdy. Ale takie osoby to nie są ludzie bez wiedzy prawnej i czasami argumenty muszą być "twarde". A kurs w osk to nie wydanie dokumentu uprawniającego do kierowania pojazdami i Oni też to wiedzą. Trudno czasami zrozumieć intencje takich czy innych zachowań ludzkich, ale skoro nie naruszają prawa, to uczciwie trzeba o tym mówić i nie przeszkadzać w realizacji swoich planów. Czy przeszkodą w rozpoczęciu szkolenia na kursie na kat. C ma być fakt, że nie zamierzam nigdy jeździć zawodowo ani amatorsko samochodem ciężarowym? Po prostu chcę taki kurs ukończyć a co dalej to już inna bajka. Wydaje mi się, że wiele osób interpretuje prawo zamiast go przestrzegać i w tym miedzy innymi doszukuję się przyczyn tysięcy ofiar na polskich drogach. Pozdrawiam