Pytanie: Dlaczego na rondzie u zbiegu ulic Limanowskiego, Mariackiej i Narutowicza jeździ się inaczej niż na pozostałych rondach w mieście? - pytają internauci na forum "Gazety Wyborczej Radom". "Może ktoś mi wytłumaczy, dlaczego to rondo przy energetyku jest wyjątkowe, że należy jeździć inaczej niż na innych rondach. Przecież zjeżdżając z wewnętrznego pasa, to ja zmieniam pas ruchu i powinienem ustąpić pierwszeństwa jadącemu w ruchu okrężnym" - dopytuje internauta szofer na forum "Gazety".
Odpowiedź: W Radomiu tak samo rozwiązany jest ruch jeszcze tylko na jednym rondzie - warszawskim.
(247-11)
- Na tych dwóch rondach są wyznaczone pasy ruchu - tłumaczy Artur Wrzeszcz, zastępca naczelnika radomskiej drogówki. - Pierwszeństwo mają osoby, które w trakcie pokonywania ronda nie przecinają linii, czyli cały czas poruszają się jednym pasem. Jadący prosto zewnętrznym pasem muszą ustąpić pierwszeństwa tym, którzy z wewnętrznego pasa skręcają w prawo. Inaczej jest na pozostałych radomskich rondach. - Tam, gdzie nie ma wyznaczonych pasów ruchu, zjechać można tylko z prawego pasa - mówi Artur Wrzeszcz. - Jadący wewnętrznym pasem muszą przed zjazdem na pas zewnętrzny ustąpić pierwszeństwa przejazdu wszystkim, którzy się nim poruszają, bo obowiązuje znana wszystkim kierowcom zasada prawej strony. Zastępca szefa drogówki przypomina, że aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i innym osobom poruszającym się po rondzie, wystarczy stosować się do poziomych i pionowych znaków drogowych. Na rondzie o wyznaczonych pasach ruchu z wewnętrznego pasa można jechać na wprost i w lewo, a z zewnętrznego na wprost i w prawo. Z policyjnych statystyk wynika, że ronda z wyznaczonymi pasami ruchu są znacznie bezpieczniejsze od tradycyjnych. - Zaraz po zmianie zasad ruchu dochodziło tam do wielu kolizji, ale teraz kierowcy już się przyzwyczaili - mówi Artur Wrzeszcz. - Do stłuczek dochodzi tam sporadycznie.
Odpowiedzi udzielili: policjanci z sekcji ruchu drogowego radomskiej komendy