Wdając się w polemikę z Robertem Doroszem pozwolę sobie skomentować ZMIANY W ROZPORZĄDZENIU O EGZAMINOWANIU, które zostały określone jako najważniejsze:
O co ten krzyk, czy może jednak światełko w tunelu
Zło jest w totalnej mniejszości, ale… najgorszy jest grzech zaniechania…
(własne)
Muszę przyznać, że zawsze z dużym zaciekawieniem oczekuję na nowości porządkujące stan rzeczywisty. Jakość dokonywanych zmian leży mi zawsze na sercu i jest mi bardzo bliska. Miałem (jak zawsze) też pewną nadzieję związaną z kolejną zmianą rozporządzenia – średnio raz na 5 lat. Opublikowano „nowe rozporządzenie”, dokonano zmian, ale czy faktycznie nastąpiły jakiekolwiek zmiany? Czy po 30 dniach od jego opublikowania będę faktycznie inaczej egzaminował i podejmował inne decyzje niż do tej pory? Czy w tym zakresie lipiec 2025 będzie się różnił od np. lipca 2024r .? Chyba nie.
Po nowemu, czyli po staremu
W dniu 2 czerwca 2025 r. na łamach Prawa Drogowego News mój szanowny kolega Robert Dorosz z Tarnowa (którego znam i bardzo cenię) odtrąbił sukces związany z opublikowaniem zmian do rozporządzenia mówiąc krótko w sprawie egzaminowania. I nie ma w tym nic złego, bo z własnych dokonań należy się cieszyć. Jestem za, ale czuję głęboki niedosyt dokonanych zmian. Nawet nie widzę tam istotnych zmian a raczej doprecyzowanie pewnych treści i swoistą kosmetykę.
Wdając się w polemikę z Robertem Doroszem pozwolę sobie skomentować zmiany, które zostały określone jako najważniejsze:
- w §12 ust. 2 pkt. 5 – „w przypadku egzaminu w zakresie prawa jazdy kategorii AM, A1, A2 lub A – nie panuje nad pojazdem, powodując upadek motocykla albo motoroweru”. Nie jest mi znany jakikolwiek przypadek, gdy motocyklista wywraca się wraz z motocyklem albo wywraca sam motocykl bądź motorower i może powtórzyć wykonywane przez siebie zadanie a już zupełnie niewyobrażalnym jest fakt, że wyjeżdża w ruch drogowy. Tego typu zachowanie dyskwalifikuje kandydata na kierowców i było tak od zawsze.
- w §12 ust. 2 pkt. 5 – „zachowuje się w sposób mogący skutkować uszkodzeniem pojazdu egzaminacyjnego, spowodowaniem kolizji lub wypadku drogowego”. W WORD w Zielonej Górze mamy zapas gniazd elektrycznych przeznaczonych do połączenia instalacji elektrycznej pojazd-przyczepa, mamy zapasowe przewody, a nawet specjalne osłony chroniące pokrywę bagażnika (kat. B+E). Każda próba, czy też faktyczne uszkodzenie tych elementów „było karane” niezdaniem egzaminu. Nie wspomnę już o takich skrajnych przypadkach jak np. w Częstochowie uderzenie pojazdem w betonowy płot czy też przejechanie egzaminatora w Rybniku. W Zielonej Górze był również taki przypadek – osoba egzaminowana cofając po łuku nie „odkręciła kierownicy” i wcisnęła pedał gazu efektem czego było zrobienie kilku „bączków” na pustym na szczęście placu manewrowym. I nie musiało to być doprecyzowane i napisane, że powyższe zachowania z bezpieczeństwem nie mają nic wspólnego – ocena negatywna rodziła się z logiki i mądrości egzaminatora. Przy takim uszczegóławianiu zapisów rodzi mi się w głowie pytanie; czy nie za często chcemy schować się za przepisem, który niejako uwalnia nas od myślenia, analizy zdarzenia, logiki. Wygodniej być takim 0-1 ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi.
- czas trwanie egzaminu w ruchu drogowym; „egzaminator może zakończyć część praktyczną egzaminu przeprowadzaną w ruchu drogowym po upływie 25 minut, jeżeli zostały wykonane wszystkie wymagane zadania egzaminacyjne, a wynik egzaminu jest pozytywny”. Nie wiem czy cieszyć się z tego, czy płakać. Nie znam przypadku, w którym egzamin z wynikiem pozytywnym na kat. B kończyłby się przed upływem 25 minut w ruchu drogowym. Czy trzeba było uszczegóławiać ten zapis? Podam inny przykład – jeżeli jedno z zadań egzaminacyjnych brzmi „Przejazd przez skrzyżowania oznakowane znakami ustalającymi pierwszeństwo przejazdu” i podaje się np. znak B-20 STOP to moim zdaniem nie trzeba doprecyzowywać, że oczywiście chodzi o wjazd na to skrzyżowanie od strony umieszczenia tego znaku. Przecież nie inaczej.
- w § 28 ust. 2 pkt 2, który stanowi; osoba egzaminowana uzyskuje wynik negatywny. Po literze „c” dodano literę „d” w brzmieniu: „jeżeli wystąpiły okoliczności określone w tabeli nr 9 załącznika nr 1 do rozporządzenia”. Tak… to istotna zmiana, aczkolwiek egzaminatorzy doskonale sobie w uprzednim stanie prawnym radzili biorąc pod uwagę nazwę tabeli nr 9 – „Zachowania osoby egzaminowanej mogące skutkować przerwaniem egzaminu państwowego”. Cieszę się, że chociaż jedno zostało wyjaśnione – osoba wjeżdżająca na czerwonym świetle lub „chcąca” przejechać pieszego nie ma możliwości uzyskania oceny pozytywnej z egzaminu. Moja radość jest niepełna – w tak skrajnych przypadkach, które są zawarte w tabeli nr 9 zadaję pytanie; jaki jest sens jazdy z natężoną co najmniej podwójnie uwagą (z osobą niedoszkoloną) przez minimum 40 minut w ruch drogowym, kiedy kolejny egzamin dla tego egzaminatora może być wyznaczony po upływie 45 minut od poprzedniego (kat. B, B1) biorąc pod uwagę czas trwania egzaminu na placu manewrowym i „obróbkę” dokumentów? Właśnie po takiej ciężkiej sytuacji drogowej egzaminator powinien mieć komfort odpoczynku i zresetowania się przed kolejnym egzaminem a w takim przypadku miał jej nie będzie. Być może słowa „mogące skutkować” mają tutaj kluczowe znaczenie.
W tym przypadku podążyłbym bardziej ścieżką rozpoczętą przez Panów: Mateusza Rusinowskiego i Michała Świtka z Poznania, którzy jako piersi zauważyli problem wyroków sądowych dotyczących anulowania wyników egzaminów z powodu ich przerwań zgodnie z tabelą nr 9 rozporządzenia natomiast niezgodnych z art. 52 ustawy o kierujących pojazdami a dotyczących występowania (lub nie) bezpośredniego zagrożenia w ruchu drogowym. Swoją „walkę o prawdę” rozpoczęli już w 2022 roku. Wielka szkoda, że nie udało się zmienić zapisu ustawowego do czego mocno dążyli a ja trzymałem za nich kciuki. Został zmieniony zapis w akcie niższego rzędu – zobaczymy co na to sądy i ich rozumienie prawa.
- „kolejną istotną zmianą ujętą w nowym rozporządzeniu zmieniającym dotychczasowe jest powrót do pierwszego zadania kryterium dotyczącego zdjęcia pojazdu z podpórki i przemieszczenie go przy unieruchomionym silniku. W obecnym stanie prawnym przeprowadzenie jest osobnym zadaniem. Kryterium to przez wiele lat było częścią zadania nr 1, w sposób logiczny i spójny odzwierciedlało czynności, jakie musiał wykonać kandydat na kierowcę kat: A,A2,A1 i AM przed rozpoczęciem jazdy. Kryteria egzaminowania kandydatów na kierowców w zakresie tego zadania zostało ujednolicone z kryteriami obowiązującymi dla kandydatów na egzaminatorów na egzaminie weryfikacyjnym”. Cieszę się, że nie wszystko co nowe jest lepsze. Ktoś mądry powiedział, że „lepsze jest wrogiem dobrego”. Po co kierować się dobrem samej zmiany i je zatwierdzać, które nic nie wnoszą a jedynie powodują zamęt. Tak jest z powrotami; z jednej strony do określenia zakresu i kryteriów ww zadania a z drugiej do powrotu formatu A5 arkusza przebiegu egzaminu czy też wożenia (czy też nie wożenia) egzaminatora podczas egzaminu w ruchu drogowym w zakresie kat. AM, A1, A2, A prawa jazdy. Jestem przekonany, że akurat ostatnia zmiana wywołana została postulatami dyrektorów WORDów niż samych egzaminatorów.
Podsumowanie
Nie było zamiarem autora, żeby można było odnieść wrażenie, że w związku z opublikowaniem zmian do rozporządzenia można by rzec „Polacy, nic się nie stało”. Mam świadomość, że ustalenie większej ilości zmian wymagałoby o wiele dłuższego czasu, na które środowisko egzaminatorów nie może sobie pozwolić. Co prawda przypomina mi to trochę przyszywanie łaty do spodni. Spodnie niby całe… ale… Zresztą ponoć takie jeansy są modne…
Oczywiście muszę podziękować moim kolegom i koleżance za podjęty trud naprawiania rzeczywistości; Robertowi Doroszowi, Justynie Siłkowskiej, Krzysztofowi Fijałkowskiemu oraz Tomaszowi Dziuganowskiemu – wszyscy z Krajowego Stowarzyszenia Egzaminatorów za podjętą inicjatywę poprawy egzaminacyjnej rzeczywistości. Proszę oczywiście o kontunuowanie dzieła zmian na lepsze… Zastanowiłbym się jedynie czy iść w kierunku doprecyzowywania przepisów czy też w kierunku określenia stopnia ogólności i uwolnienia egzaminatora (w pewnym zakresie) w podejmowaniu decyzji 0-1, wszak wszyscy jesteśmy „niewolnikami” tej same instrukcji egzaminowania.
Oczywiście muszę też podziękować Ministrowi Infrastruktury za podjęcie rozmów z egzaminatorami, za zainteresowaniem się tematem, za proces legislacji i za podpis pod ostateczną wersją zmian. Zaczynam wierzyć, że Ministerstwo Infrastruktury jednak (również dla nas egzaminatorów) pracuje. Zmiana rozporządzenia, projekt rozporządzenia w sprawie szkolenie i egzaminowania kierowców zawodowych, opracowanie „Analizy istniejących rozwiązań w wybranych obszarach bezpieczeństwa ruchu drogowego w niektórych krajach członkowskich UE” umożliwi odpowiedź na pytanie; Czy planowane są kolejne kroki dostosowujące polski system szkolenia i egzaminowania kierowców do aktualnej sytuacji? Aż się chce zapytać; Jeśli tak, to jakie i kiedy te zmiany nastąpią?
Roman Uździcki