Mariusz Pierzynka (lat 33). Wykształcenie wyższe licencjackie, kierunek turystyka i rekreacja.
Od przeszło 10 lata pracuje jako instruktor nauki jazdy, a od 8 lat pracuje również w Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu. Od najmłodszych lat pasjonuje się samochodami (zwłaszcza tymi dużymi).
W konkursie Instruktor Roku startowałem po raz 10. Pierwszy raz w 2005 r. w Krakowie. W 2007 r. po raz pierwszy zdobyłem tytuł mistrza polski. W 2010 r. byłem trzeci, w 2012 r. byłem trzeci, w 2013 r. byłem drugi. W 2014 r. po raz drugi zdobyłem tytuł najlepszego instruktora roku a w 2015 r. obroniłem tytuł.
Pytanie: Czy instruktorzy obawiają się udziału w Konkursie INSTRUKTOR ROKU? A jeżeli tak, to dlaczego nie chcą w ten sposób szlifować swoich umiejętności?
Odpowiedź: Uważam, że większość instruktorów nie obawia się udziału w Konkursie, jednak w czasie rywalizacji pojawia się adrenalina, która często nie pomaga podczas rozgrywanych konkurencji. Myślę jednak, że jest to możliwość sprawdzenia swoich umiejętności przy okazji dobrej zabawy.
Pytanie: Jak ocenia Pan doświadczenie wyniesione z INSTRUKTORA ROKUK 2016? Może w kontekście, czyli na tle wcześniejszych Konkursów?
Odpowiedź: Uważam, że z każdych zawodów można wynieść nowe doświadczenie. Przede wszystkim ze względu na różnorodność konkurencji. Mimo, że kilka z nich corocznie się powtarza, są to konkurencje sprawdzające precyzję i umiejętności instruktora, istnieje również możliwość porównania swojego wyniku z osiągnięciami z poprzednich lat. W każdym roku oprócz konkurencji podstawowych zaakcentowane są inne rodzaje konkurencji np. jazda po płycie poślizgowej, pierwsza pomoc, itp.
Pytanie: Jak Pan zorganizowałby konkurs dla instruktorów nauki jazdy? A może jakaś inna propozycja?
Odpowiedź: Ogólnie formuła zawodów jest bardzo dobra. Ja ze swojej strony podczas organizacji zawodów kładłbym nacisk na to żeby nie było zastrzeżeń ani wątpliwości, co do tego, że zawody przeprowadzono rzetelnie i uczciwie. Szczególnie jawność wyników (czasów) uzyskanych przez instruktorów podczas poszczególnych konkurencji, tak aby na koniec zawodów każdy z zawodników znał swoje czasy, ilość punktów oraz zajęte miejsce.
Pozdrawiam, Mariusz Pierzynka
Pytania zdała: Jola Michasiewicz, red. tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS
(5547-119 fot. jola michasiewicz)