W Stanach Zjednoczonych od jesieni ubiegłego roku furorę robi Bird, start-up założony przez byłych twórców Ubera - donoszą media. Ten system sharingowy oferuje elektryczne hulajnogi. Wystartował we wrześniu ubiegłego roku w Mieście Santa Monika, działa także w Santa Monica i San Francisco. - Popyt jest gigantyczny. W tym roku planujemy rozszerzyć ofertę na ponad 50 rynkach, nie tylko w USA, ale też w innych krajach - przywoływana jest wypowiedź Stephena Schnella, wiceprezesa Birda. Czarne, napędzane elektrycznie skutery, nie mają swoich stacji. Mogą być wypożyczone i oddane w każdym miejscu, bez potrzeby doładowywania. Użytkownicy pobierają aplikację i płacą 1 USD plus 15 centów za minutę, aby jeździć. Firma wyłącza swoją sieć o godz. 20:00, wówczas też odbiera skutery i zabiera je do pobliskiego obiektu, gdzie są doładowywane.
W Santa Monica trwa spór prawny pomiędzy władzami miasta i firmą Bird. Dotyczy on zezwolenia, ale też obaw o bezpieczeństwo. Prawo Kalifornii wymaga od jeżdżących skuterami, aby mieli co najmniej 16 lat, byli licencjonowanymi kierowcami, zakładali hełmy i nie jeździli po chodnikach. Jak informuje „Washington Post: - Bird podjął szereg kroków w celu zachęcenia i edukowania swoich kierowców do przestrzegania prawa, w tym przygotowano bezpłatny program dotyczący używania kasków. Ruszyła kampania informacyjna, już podczas pierwszego weekendu rozdano 1800 kasków. Rzecznik firmy powiedział, że Bird planuje rozpocząć wyświetlanie reklam zawierających informacje o bezpieczeństwie. Jak powiedział dziennikowi Travis VanderZandena, były szef firmy Uber: "Każdy środek transportu jest niebezpieczny ... ale nie można chronić przed ludźmi nieprzestrzegającymi przepisów ruchu drogowego."
Eksperci tę strategię mobilności określają jako „ekscytującą”. - Skutery są czymś cudownym i jestem tym bardzo podekscytowany. - Pomyślałem, że to trochę dziwne, ale potem zobaczyłem, że ktoś przyszedł i po prostu to zrozumiałem. Byłem bardzo zdezorientowany, dlaczego mogli po prostu wziąć to i jak to działa, - Możesz po prostu wyjść z mieszkania i jeździć na zajęcia - mówią użytkownicy z Santa Monica. (jm)