W formule informacji on-line - Fundacja Zapobieganie Wypadków Drogowych, Polski Klaster Edukacyjny oraz redakcje portalu L-INSTRUKTOR oraz tygodnika PRAWO DROGOWE@NEWS - zorganizowały rozmowę poświęconą rządowej propozycji nowelizacji ustawy o transporcie drogowym oraz niektórych innych ustaw i ich aktów wykonawczych. - Trudno powstrzymać się od emocji - oceniali zaproszeni eksperci: Marek Górny, Tomasz Matuszewski oraz Maciej Wroński. – Trzeba wszystko jeszcze szczegółowo przedyskutować i przeanalizować wiele zapisów. (…) Oby dyskusja była (…). Konkludowali. My zapraszamy 16. września.
Projekt [kliknij]. Przypomnijmy: zmiany - jak to uzasadniają autorzy - nowelizacji dotyczą transpozycji do polskiego prawodawstwa dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/645 z dnia 18 kwietnia 2018 r. zmieniającej dyrektywę 2003/59/WE w sprawie wstępnej kwalifikacji i okresowego szkolenia kierowców niektórych pojazdów drogowych do przewozu rzeczy lub osób oraz dyrektywę 2006/126/WE w sprawie praw jazdy. Projekt - po miesiącach prac - został wniesiony do Sejmu RP i oczekuje na rozpoczęcie procedowania.
Maciej Wroński, prawnik, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska. - Przeczytałem, pomyślałem i się zasmuciłem - rozpoczął swoją wypowiedź Maciej Wroński. - Każda działalność prawodawcza powinna mieć jakieś swoje społeczne cele - mówił i pełen wątpliwości pytał: - Czemu ma służyć ta ustawa? W opinii mówcy: - Są może jedno, dwa czy może trzy rozwiązania, które rozwiązują jakieś rzeczywiste problemy. Pierwsza podniesiona wątpliwość dotyczy sensu trwającego kilka miesięcy szkolenia kierowców zawodowych. - Wiedzę, jaka jest od kierowcy wymagana moglibyśmy przekazać przez miesiąc, a nawet - jeżeli jest dobry instruktor, dobry ośrodek szkolenia, dobre pomoce dydaktyczne - moglibyśmy przekazać znacznie szybciej. Mówca krytycznie ocenił także sankcje proponowane np. za skrócenie czasu prowadzenia szkolenia itd., konsekwencje nakładane na kierowcę. Mówił o nadmiernej restrykcyjności, nadmiernej regulacji, o języku regulacji. Mówił o wątpliwości w odniesieniu do takich propozycji rozwiązań jak: wprowadzenie profilu kierowcy zawodowego, karty kwalifikacji kierowcy. Wprowadzenie tego ostatniego dokumentu M. Wroński ocenił pozytywnie.
Poparł także propozycję możliwości szkoleń na odległość za pomocą urządzeń teleinformatycznych. Jednak zdziwienie wywołują tu kryteria i konieczność uzyskiwania dodatkowej zgody, czy innych ograniczeń (np. posiadania na własność przynajmniej jednego pojazdu, prowadzenia działalności gospodarczej przez okres trzech lat), żeby uczyć za pomocą e-learningu. - Moim zdaniem, to się w żaden sposób nie przekłada na jakość szkolenia, nie zapewnia prawidłowości prowadzenia tego szkolenia i jest sztucznym czynnikiem mającym na celu ograniczenia e-learningu tylko do tych najbogatszych i największych ośrodków szkolenia - uznał.
Ekspert konkludował: - Co to jest za ustawa o transporcie drogowym? Ustawa, w której regulacje transportowe stanowić tam będą w nowej ustawie mniej niż 1/5 jej przepisów, a z tej - ponad ¾ będą dotyczyły kar nakładanych na przedsiębiorców wykonujących transport drogowy. - To już jest ustawa o procedurach administracyjnych, o tym co powinno generalnie znaleźć się w aktach wykonawczych.
Maciej Wroński zwrócił także uwagę, iż ten projekt ustawy nie trafił do konsultacji, do wielu zainteresowanych.
Marek Górny, wykładowca, szkolący kierowców zawodowych. - Chaos prawny i jakość tego dokumentu jest skandaliczna! - ocenił na wstępie swojej informacji Marek Górny. Przedmiotem wypowiedzi był całkowicie nowy dokument - rozporządzenie o szkoleniu osób wykonujących przewozy drogowe. Zwrócił uwagę na: instytucję pkz czyli profilu kierowcy zawodowego; procedur wydawana karty kwalifikacji kierowcy, na proponowaną książkę ewidencji osób szkolonych, kartę przeprowadzonych zajęć, dziennika kursowego. - Czyli przybywa nam dokumentów - ocenił.
Analizując dalsze zapisy tego aktu wykonawczego mówca zwrócił uwagę na wprowadzaną przerwę w cyklu szkoleniowym. Pytał czemu ona ma służyć? Dotychczas było to 5 dni, a po nowelizacji - 7? - Fundujemy kierowcy jakiś dłuższy urlop? - podsumował. Jednocześnie ekspert wskazał i uznał za pozytyw możliwość skrócenia - przy nakładaniu się - pewnych szkoleń (np. kursy ADR, czy przewozu zwierząt). - Martwi mnie 5-letni okres „uznawalności” tych szkoleń - dodał.
M. Górny zgłosił niezrozumienie i zadał także pytanie o „nadzór przez ośrodek” nowego rodzaju szkolenia e-learningowego. Wskazywał, iż do projektu rozporządzenia nie trafiły pewne, zapowiadane szczegóły dotyczące szkolenia na odległość. - Nie wiemy ile, nie wiemy jak! Zeszłoroczna prezentacja tych zmian (…) Nadal nie wiemy, na czym ma to szkolenie polegać.
Ważną kwestią mogą okazać się także zmiany w programie szkolenia. Ekspert zachęcał do szczegółowej analizy tych nowości, są istotne i jest ich wiele, a niezgodność szkoleń z programem może być poważnym naruszeniem, które może skutkować równie poważnymi sankcjami.
Kończąc mówca sformułował kilka wniosków: przepisy wykonawcze są bardzo niskiej jakości, są braki, pominięcia - mimo zapowiedzi, zwiększona zostaje biurokracja (książka ewidencji, karta, dziennik); niektóre druki np. wzór karty kompletnie niedostosowany, niedopracowany.
Z pozytywną oceną Marka Górnego spotkała się możliwość zdawania egzaminów w WORD. Tę opinię uzasadniał mniejszymi kosztami, tym, iż będą łatwiejsze. - Zaznaczam - wszystko trzeba jeszcze szczegółowo przedyskutować i przeanalizować wiele zapisów (…).
Tomasz Matuszewski, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie, egzaminator, b. instruktor nauki jazdy. Na wstępie krótka ocena: Chaos, staroświeckość. To taka urzędnicza regulacja. Ogromna restrykcyjność. - Spodziewałem się dużo, szczególnie, że w projekcie było wiele tajemniczości. (…) I tak zabrakło debaty wśród tych, którzy mogliby - czy z racji doświadczenia w prowadzeniu działalności transportowej, czy też doświadczenia szkoleniowego - pokazać te obszary, które warto by było zawrzeć.
Tomasz Matuszewski mówił o egzaminie, który przecież nie dotyczy szkoleń okresowych, ma formę teoretyczną i który przeprowadza komisja w ośrodku szkolenia. Zmiana ma polegać na przeniesieniu go do 73-wordowskich obecnie działających lokalizacji (49 ośrodki wiodące oraz ich oddziały terenowe). - Ogólnie powiem, że dziś mamy problem z formułą egzaminu teoretycznego - ten problem dotyczy kierowców, instruktorów, jak i egzaminatorów, instruktorów techniki jazdy i kierowców zawodowych. Tu bardzo brakuje takich myśli, co powinien zawierać ów test (…) I to w zakresie doboru zagadnień, które powinny być przedmiotem sprawdzania wiedzy. (…) Ten projekt ustawy również dość istotnie próbuje dokonać zmian w tworzeniu pytań egzaminacyjnych, chociaż nadal nic nie mówi o teście egzaminacyjnym. Jak z tych pytań ma być generowany test, jaka ma być jego struktura, jakie dziedziny mają być bardziej, a jakie mniej akcentowana - oceniał mówca.
Tomasz Matuszewski krytycznie ocenił także propozycję rezygnacji z dostarczania propozycji pytań przez szeroko pojętą stronę społeczną. Jeśli ten projekt i w tym kształcie wejdzie w życie za weryfikowanie pytań - jak definitywnie wskazuje ustawa - będą odpowiadali wyłącznie członkowie Komisji Weryfikującej. - Jaki będzie skutek tego przedsięwzięcia? - padło pytanie.
Istotną zmianą ma być prowadzenie egzaminu z wykorzystaniem tzw. systemu word-owskiego. - Czyli ma być poddany temu reżimowi tworzenia pytań w czasie rzeczywistym. O czym mówił wcześniej Maciej Wroński. Podobnie - zgodnie z proponowanymi zapisami - stanie się z egzaminem weryfikującym egzaminatorów. Pytania dla kierowców, ale też egzaminatorów (jak to ma miejsce dziś) nie będą stanowiły informacji publicznej. Zdziwienie wzbudza zapis („egzaminator przeprowadza”), iż każdy egzaminator wyznaczony przez dyrektora - niezależnie od posiadanych uprawnień do egzaminowania - będzie mógł przeprowadzić egzamin kierowcy zawodowego. Dla uczniów egzamin będzie miał formę alternatywną - pisemną/papierową. Ten egzamin będą prowadzili egzaminatorzy Okręgowej Komisji. – Trochę te dwa tryby mnie zastanawiają. W sumie uprawnienie będzie jedno. (…) Mamy ten podział na WORD-y i OK (okręgowe komisje egzaminacyjne) - podsumował mówca. Poparł rozwiązanie na mocy którego Komisja Weryfikacyjna przestanie działać w oparciu o regulamin oraz to, że twórcy pytań będą musieli mieć doświadczenie w kierowaniu pojazdem. Z powodu pewnej „urzędniczości” pytania często były nietrafione, a nawet niepotrzebne.
I konkluzja: - Czy będzie lepiej? Nie wiadomo, bo projekt ustawy jest dosyć uproszczony i myślę, że on jednak będzie podlegał zmianom. (…) Liczę na to, że Kartagina musi być zburzona… kiedyś. T. Matuszewski wskazał, że w projekcie ustawy brakuje właściwej proporcji pomiędzy teorią i praktyką na egzaminie, że kierowcy jest potrzeba więcej praktyki niż teorii. I nie może to trwać te sześć miesięcy. Apelował o uproszczenie egzaminu i uczynienie go realnym w odniesieniu do praktyki.
Trzy głosy, trzej mówcy zgodnie potwierdzili, że dyskutować będzie trzeba. Maciej Wroński: - Przetrzymamy (…), Kartagina musi być zniszczona. Marek Górny: - Róbmy swoje w przekonaniu, że robimy to dla ludzi i z potrzebą dla ludzi, nie poddając się urzędniczym presjom. Tomasz Matuszewski: - Oby dyskusja była (…), oby ta dyskusja prowadziła z obszarów abstrakcyjnych, teoretycznych ku bardziej realnym, oby słuchani byli fachowcy (…).
Był to niezwykle interesujący trójgłos, w tak w wielu momentach mówiono jednym głosem. Podniesione kwestie będziemy podejmowali także w trakcie jednej z kolejnych DYSKUSJI NA RATUSZOWEJ - zaplanowanej na 16. września. (jm)