Pytanie:Witam. Jestem mieszkańcem Mielca i pracownikiem jednej z firm znajdującej się na SSE EUEO PARK Mielec. Od kilku miesięcy poszukuję rozwiązania problemu z dojazdem do pracy. Jak wiadomo SSE znajduje się na kilkunastu hektarach po byłej WSK PZL Mielec, Teren ten był ogrodzony i to jest nasz problem. Do pracy musimy wyrabiać przepustki i "opłacać" wjazd na własny parking firmowy. Posiadamy własne miejsca parkingowe i za przejechanie do pracy 100 m płacimy 30 zł miesięcznie. Jest to strefa ruchu - tak to jest oznaczone. Kilkanaście firm znajduje się poza terenem ogrodzonym i posiadają takie same dojazdy i mają swoje miejsca parkingowe tam nie obowiązują tzw. wiazdówki i nikt nie zmusza ich do płacenia za dojazd do pracy. Dlatego za pośrednictwem waszego portalu chciałbym dowiedzieć się dlaczego strefa ruchu została strefą płatną .Bo władze SSE “Europark” nie odpowiadają na nasze pytania przez lokalną prasę. Ps. takich kart wjazdowych wydawanych miesięcznie jest około 2000 szt. i łatwo obliczyć, że to kura znosząca jaja, ale nasz martwi to, że jako szeregowi pracownicy ponosimy koszty utrzymania ...i tu nie wiemy czego bo chyba tylko strażników. którzy sprawdzają tylko przepustki. Bo każda firma posiada własną ochronę mienia. Pozdrawiam i proszę o zajęcie się tą sprawą.
^Odpowiedzi udzielił: Adam Jasiński, prawnik, nadkom. w s.s. i radca Komendy Głównej policji, aktualnie doradca w Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (Fot.: PD@N 410-11jm)
Odpowiedź: To, że wokół ustawy wprowadzającej "strefy ruchu" nie ma istotnego zamieszania, świadczy dobitnie o tym, że ustawa została dobrze napisana i działa zgodnie z planem. Oprócz kwestii dotyczącej finansowania kosztów usuwania pojazdów (art. 130a prd), która to kwestia została mi narzucona "z góry" (tzn. nie była to moja koncepcja a ja art. 130a jedynie dołączyłem do napisanego przez siebie projektu) wszystko działa bez zarzutu.
Ustanawianie przez zarządców dróg wewnętrznych stref ruchu jest ich uprawnieniem a nie obowiązkiem - i tak miało być. Gdyby ustawodawca wprowadził taki obowiązek, to naraziłby się na zarzut naruszenia art. 21 i 64 Konstytucji (nadmierna ingerencja w prawo własności). To właściciel terenu (np. spółdzielnia, wspólnota) ma decydować w jakim zakresie chce chronić porządek na swoich drogach. Z mocy ustawy stosuje się na wszystkich drogach wewnętrznych przepisy o bezpieczeństwie ruchu ale o porządku tylko wówczas gdy właściciel terenu przekaże tę jurysdykcję poprzez ustawienie znaków.
Praktyka pokazała, że najczęściej zarządcy tych osiedlowych dróg decydują się na stawianie znaków drogowych np. B-1, B-35 i B-36 ale nie tworzą tam stref ruchu. I takie postępowanie jest często wystarczające, bowiem znaki drogowe, gdziekolwiek stoją, są już chronione przymusem państwowym (niezastosowanie się do nich skutkuje odpowiedzialnością - np. mandatem karnym, także na drodze wewnętrznej, na ogólnych zasadach).
Przechodząc natomiast do pytania czytelnika, odpowiem tak: ustanawianie "strefy ruchu" a odpłatność za wjazd / przejazd to są zupełnie różne kwestie.
Ustawa prawo o ruchu drogowym, ani też ustawa o drogach publicznych nie reguluje kwestii opłat za wjazd / przejazd po drogach niepublicznych, a więc ex lege wewnętrznych. Nie jest w ustawie powiedziane, że "strefa ruchu" może być na drodze płatnej czy też bezpłatnej; to jest poza zakresem tej regulacji. To, że droga wewnętrzna oznaczona jako strefa ruchu może być drogą płatną wynika z prawa własności gruntu.
Kwestia odpłatnego wjazdu / przejazdu drogą wewnętrzną, a więc co do zasady drogą prywatną (za drogę prywatną należy uznać zarówno tę która należy do osoby fizycznej jak i tę należącą do innego podmiotu np. spółki, wspólnoty) ma swoje podstawy co do zasady w prawie cywilnym.
W tego typu przypadkach, najczęściej może być ustanowiona służebność w postaci drogi koniecznej.
Droga konieczna, to taki szczególny rodzaj służebności, który polega na ustanowieniu drogi prowadzącej do drogi publicznej przez nieruchomość sąsiadującą z drogą publiczną na rzecz nieruchomości która dostępu do drogi publicznej nie ma lub ma dostęp utrudniony. Właścicielowi nieruchomości, która nie ma drogi publicznej, przysługuje roszczenie - a więc może on tego żądać od właścicieli gruntów sąsiednich - ustanowienia za wynagrodzeniem takiej drogi (podstawa art. 145 kodeksu cywilnego).
Przeprowadzenie drogi koniecznej następuje z uwzględnieniem potrzeb nieruchomości nie mającej dostępu do drogi publicznej i z najmniejszym obciążeniem gruntów, przez które droga ma prowadzić.
W przypadku, gdy potrzeba ustanowienia drogi publicznej powstała w wyniku sprzedaży gruntów lub innej czynności prawnej, przeprowadzenie drogi koniecznej powinno nastąpić przez grunty, które były przedmiotem tej czynności ale na zasadach jakie statuuje art. 21 ust. 2 Konstytucji, a więc za słusznym odszkodowaniem. Najczęściej chodzi tu o sytuacje, gdy doszło do podziału nieruchomości (np. w wyniku podziału współwłasności) i nieruchomość podzielono w ten sposób, że część działki przy drodze przypadła jednemu ze współwłaścicieli, a pozostała drugiemu.
Przeprowadzenie drogi koniecznej następuje zawsze za wynagrodzeniem, nie można więc od właściciela nieruchomości sąsiadującej z drogą publiczną żądać prawa przechodzenia / przejeżdżania przez jego nieruchomość nieodpłatnie, bo to by naruszało przywołany przeze mnie wcześniej art. 21 i 64 Konstytucji.