Pytanie:Witam. Od 3 lat jestem instruktorem nauki jazdy. Dziś po raz pierwszy uczestniczyłem w egzaminie mojego kursanta. Zdarzyła się niemiła sytuacja. Podczas gdy moje kursantka niepoprawnie wykonała pierwsze zadanie ja podpowiedziałem jej, że musi włączyć zapłon. Egzaminator - na moje nieszczęście - to usłyszał i groził przerwaniem egzaminu, ale go nie przerwał. Poszedł do WORD-u zgłosić sprawę egzaminatorowi nadzorującemu, bez którego i tak odbyła się dalsza część egzaminu.
Czy z tego powodu mogę ponieść jakieś konsekwencje??? Jestem tym faktem przerażony... Egzaminator podniesionym tonem powiedział na koniec, że na pewno zostaną z tego tytułu wyciągnięte jakieś wnioski. Byłbym wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam.
(Fot.: PD@N 445-18)
Odpowiedź: Odpowiadając na pytanie Pana Instruktora należy zwrócić uwagę na zapisy rozporządzenia MI z dnia 27 października 2005 roku w sprawie szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów, a konkretnie par. 30 ust. 4 pkt 4, który wyraźnie określa postępowanie egzaminatora w tej sytuacji. Egzamin winien być przerwany, osoba zdająca otrzymuje w tym wypadku ocenę negatywną z egzaminu. (par. 30 ust. 6 pkt 2). Za taką "niedźwiedzią przysługę" zdający na pewno nie będzie wdzięczny swojemu instruktorowi. Zachowanie instruktora w opisany sposób świadczy o braku profesjonalizmu i naraża zdające na nieprzyjemności. Przepisy nie przewidują konsekwencji w stosunku do instruktora. Lecz fakt sprawstwa oceny negatywnej własnego kursanta stawia instruktora w bardzo niekorzystnym świetle. Pozdrawiam Marek Górny
Odpowiedzi udzielił: mgr Marek Górny, specjalista ds szkolenia
SPECJALISTYCZNY OŚRODEK SZKOLENIA
akredytowana jednostka szkoląca pod patronatem ITS
Od redakcji: o odpowiedź w tej sprawie poprosiliśmy także egzaminatora. W kolejnym numerze opublikujemy także tamtą wypowiedź.