Niemal każdego roku - najczęściej w okresie letnich wakacji - w mediach publikowane są informacje o dzieciach pozostawionych w rozgrzanym samochodzie. Takie sytuacje mają miejsce głównie na parkingach pod supermarketami, kiedy to rodzic lekkomyślnie postanawia zrobić „szybkie zakupy” - bez wypinania dziecka z fotelika. Opiekun pozostawiający dziecko samo najczęściej usprawiedliwia się tłumacząc, iż oddalił się na bardzo krótką chwilę. W mojej ocenie nie ma jakiegokolwiek argumentu przemawiającego na korzyść tak postępujących.
To skrajna nieodpowiedzialność. Nasz rodzimy kodeks karny w swoim art. 160 przewiduje: „§ 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”
Problem znany jest od dawna. Niestety, pozostawione w błyskawicznie nagrzewającym się pojeździe, dzieci nadal umierają.
Pierwsze urządzenia, które miały zapobiec podobnym zdarzeniom, pojawiły się już kilka lat temu. Zaczęto konstruować urządzenia, których główną funkcją miało być alarmowanie opiekuna - poprzez sygnały dźwiękowe, wizualizacje, smsy i inne metody - o sytuacjach gdy temperatura zbliżała się do zagrażającej życiu dziecka. Niestety, te urządzenia nie spełniły oczekiwań.
Dziś już chyba można mówić o przełomie. Naukowcy z Uniwersytetu Waterloo w Kanadzie (University of Waterloo) zaprezentowali urządzenie, które ma za zadanie zlokalizować pozostawione w samochodzie dziecko (też zwierzę). Skuteczność niezwykła, bo aż 100%. Jest to akcesorium niewielkich rozmiarów, bo wielkości zaledwie kilku centymetrów. Koszt jego produkcji, jak zapewniają twórcy, skromny. Technologią już zainteresował się producent części samochodowych. To informacja niezwykle ważna dla producentów samochodów. Może nawet dla bardzo wielu marek dbających o bezpieczeństwo pasażerów. Oby jak najpowszechniej także ten alarm dodali do podstawowego wyposażenia pojazdu.
Są już także pierwsi ustawodawcy, którzy pomyśleli o bezpieczeństwie najmłodszych. Właśnie wczoraj we Włoszech weszły uchwalone w roku ubiegłym przepisy wprowadzające obowiązek instalowania alarmów (system świetlny i dźwiękowy) ostrzegających o pozostawionym w samochodzie dziecku. Będą one montowane w fotelikach przeznaczonych dla milusińskich do lat 4. Za brak takiego urządzenia przewidziano mandat w wysokości od 81 do 326 euro oraz pięć tzw. punktów karnych. W przypadku recydywy - odebranie prawa jazdy na okres od 15 do 60 dni. Przygotowano także kampanię informacyjną. Przepis trafił do tamtejszego kodeksu po tragediach śmierci kilkorga dzieci właśnie pozostawionych w samochodzie.
Sara Kurlit (Kraków)