Już od jutra na w Warszawie motocykliści - za zgodą Zarządu Transportu Miejskiego - będą mogli korzystać ze wskazanych buspasów. Warszawa łącznie ma 50 km buspasów, warunkowa zgoda na korzystanie wydana została na dwa wybrane: w ciągu Trasy łazienkowskiej i Radzymińskiej (dwa najdłuższe korytarze transportowe stolicy), nadto tylko na okres próby. Testy będą trwały dwa sezony: od 1 maja br. do października 2019 r.
To przełomowa decyzja, albowiem nadal decyzja zyskuje wielu oponentów, którzy przypominają, iż buspasy powstały, aby uprzywilejować korzystających z transportu publicznego i przyspieszyć czas dojazdu. Tak też się stało, np. do obsługi podróżnych na Trasie Łazienkowskiej ZTM skierował dodatkowe, przegubowe autobusy. Kolejny argument przeciwko udostępnianiu buspasów motocyklistom dotyczy ewentualności nagłego hamowania i prawdopodobieństwa zagrożenia bezpieczeństwa pasażerów jadących autobusem. Zespół dr. Andrzeja Brzezińskiego z Politechniki Warszawskiej po badaniach, które na zlecenie urzędu miasta prowadził od maja do września, rekomenduje wpuszczenie motocyklistów na pilotażowe odcinki buspasów. - Nie powinno to wpłynąć na bezpieczeństwo ani płynność ruchu - twierdzi Igor Krajnow, rzecznik ZTM. Dodaje: - Właściwie byłoby to usankcjonowaniem obecnej sytuacji. Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska przyznała, że decyzja budzi kontrowersje, a jeszcze kilka tygodni temu obiekcje do nowej organizacji ruchu zgłaszała nawet policja. - Musieliśmy przygotować ponad 200 znaków. Uzgodniliśmy z komendą stołeczną, że okres testowy potrwa dwa sezony motocyklowe, do jesieni 2019 r. Będziemy to monitorować i analizować kolejne ulice - ogłosiła wiceprezydent w siedzibie Zarządu Transportu Miejskiego, który też długo opierał się przed wpuszczeniem motocykli na buspasy. Obawiano się przekraczania dopuszczalnej prędkości i tego, że wypełnione pasażerami autobusy będą musiały nagle hamować. Urzędników przekonały obserwacje ekspertów Politechniki Warszawskiej, którzy uznali, że motocykliści wjeżdżają na buspasy mimo zakazu i nie powoduje to zakłóceń w komunikacji miejskiej ani nie pogarsza bezpieczeństwa. Komendant policji z Łodzi zachwalał zaś, że w tym mieście wpuszczenie motocykli na bus-pasy nawet upłynniło ruch i skończyło się ich przeskakiwanie między pozostałymi pasami na jezdni.
Paweł Szpara z fundacji Jednym Śladem, która włączyła się do akcji „Motocykle na buspasy”, przyznał: - Musimy sobie na te buspasy zasłużyć. Nawołuję do naszych kolegów na motocyklach, że to wymaga od nas kultury. Mam nadzieję, że motocykliści nie będą już „kangurzyć” z pasa na pas - apelował. Motocykliści korzystają już z buspasów w: Gdańsku, Krakowie czy Bydgoszczy. Oponenci ostrzegali: - Zamiast zdecydowanie odmówić motocyklistom wjazdu na buspasy, Zarząd Transportu Miejskiego podjął z nimi ryzykowne rozmowy. Jeśli bowiem pozwoli jednym, zaczną się wpychać następni: właściciele aut elektrycznych, wypożyczanych na minuty (car-sharing) czy kierowcy z kilkoma pasażerami. (jm)