Jeszcze raz redakcja dziennika „Gazeta Wrocławska” podejmuje problem pojazdów elektrycznych. Tym razem sprawa dotyczy tych pojazdów i adresowanego do ich właściciela udogodnienia tj. korzystania z uprzywilejowanych buspasów. Jak się dowiadujemy we Wrocławiu z tego przywileju korzystają też kierowcy aut „prawie elektrycznych”. Cóż to za kategoria? Otóż są kierowcy, którzy tłumaczą, że „skoro ich auto ma akumulator to znaczy że jest elektryczne i mogą bez problemu i konsekwencji omijać pozostałych kierowców „uczciwie” stojących w korku”. Jak to komentują dziennikarze – to prowadzi do wielu niebezpiecznych i nerwowych sytuacji.
Szanowni kierowcy aut „prawie elektrycznych” - z dniem 1 lipca 2018 r. w życie weszło rozporządzenie ministra infrastruktury z dnia 7 maja 2018 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów oraz wymagań dla tablic rejestracyjnych (2018.893). Czy zgodnie z zawartymi w tym akcie przepisami w prawym dolnym roku przedniej szyby obok nalepki kontrolnej macie nalepkę pojazdu elektrycznego (EE)? To właśnie nalepka oznaczająca pojazd, który ma przywilej jazdy buspasem. Zachęcamy także do lektury art. 148b ust. 1 ustawy z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych (2018.317). Za dwa lata takie pojazdy otrzymają zielone tablice rejestracyjne. Uprawnienie do jazdy po buspasach przysługuje samochodom wyłącznie elektrycznym od wejścia w życie ustawy o elektromobilności, czyli od 22 lutego 2018 roku, przywilej może dotyczyć pojazdów elektrycznych, jednak zdecydowanie nie „prawie elektrycznych”. I uzupełniająco dodajmy, iż samorządy mogą zakazać elektrykom jazdy buspasami, ale wówczas tę informację musza umieścić na stosownej tablicy informacyjnej. Za złamanie zakazu przejazdu buspasem grozi mandat w wysokości 100 zł i jeden punkt karny. (jm)
„Gazeta Wrocławska”’ – „Jadą pasem dla elektrycznych aut bo mają akumulator” (screen)